1. Dwa typy for
Ja bym chyba spróbował osobno przenalizować dwa typy for.
Pierwszy typ to fora zasadniczo na temat niekontrowersyjny, gdzie jednak jest jakiś dział typu Hyde Park i tam są poruszane również tematy kontrowersyjne. Forum dotyczy np. gier planszowych, a w Hyde Parku ktoś zakłada temat o ekonomii. Tego typu dyskusje, pamiętam, zwykle przebiegały w bardzo dobrej atmosferze. Tam może faktycznie działać omówiony na filmie efekt, że wspólne zainteresowanie grami planszowymi nas jednoczy i kiedy rozmawiamy o ekonomii, to nie wyzywamy się od stalinowców.
Ale są też inne fora, fora z góry poświęcone pewnej idei - fora katolickie, fora protestanckie itd. (najłatwiej mi tu podać przykłady właśnie for religijnych). Zwykle na forum np. protestanckim faktycznie większość ludzi to protestanci; jednak takie fora nie są zasadniczo monolitami i zwykle jest kilka osób o odmiennym poglądzie. Obecność mniejszości innego poglądu jednak zwykle nie powoduje wielkich kłótni i dyskusje na takich forach i tak przebiegają w sensownej atmosferze. Niezależnie czy rozmawiają między sobą sami, w tym przykładzie, protestanci, czy też może np. dwóch protestantów z jednym katolikiem.
Tu ciężej mi wskazać co sprawiało, że przyzwoity poziom jest zasadniczo zachowywany. Być może jasno określenie natury forum ,,to jest forum protestanckie" hamuje nieprotestantów przed wybrykami; czując się gościem nie chcemy narazić się gospodarzowi. W drugą stronę, poczucie ,,i tak jesteśmy u siebie" może hamować większość protancką przed wybrykami; i tak z góry czujemy pewną przewagę i ta przewaga nam wystarcza; nie ma porzeby udowadniać swojej dominacji gdy ta dominacja i tak jest oczywista.
Media społecznościowe nie mają jasno określonego preferowanego poglądu i możliwe, że sprzyja to kłótniom. Wiem jednak, że pewne wydzielone fragmenty mediów społecznościowych, takie jak np. grupy na Facebooku, czasem mają określony preferowany pogląd. Ich temat trudno mi rozwinąć (bardzo, bardzo mało korzystam z Facebooka), ale może ktoś inny będzie miał tu jakiś fajny pomysł.
2. Fora w wychowaniu
Pamiętam że gdy byłem w wieku około 10-11 lat, to takie zagadnienia jak aborcja czy związki jednopłciowe* poznawałem w dużej mierze z dyskusji na forach. Były to fora pierwszego typu według przedstawionego wyżej podziału - np. forum było o grach RPG, ale w dziale typu Hyde Park był temat o aborcji. Sądzę z perspektywy lat, że zapoznawanie się z kontrowersyjnymi kwestiami poprzez fora było całkiem dobre. Pewne wady chyba dostrzegam, ale rozwinięcie tego tematu wymagałoby ode mnie dłuższego namysłu; póki co wystarczy że ogólna ocena jest pozytywna, a ewentualne zastrzeżenia - raczj nieduże.
Może warto rozważyć uogólnienie, czy nie jest może tak, że ogólnie dobrze by młody człowiek (dokładne granice wieku nie sposób podać) poznawał tematy sporne z faktycznych dyskusji (a nie z np. lekcji etyki, gdzie jeden człowiek - nauczyciel - nad wszystkim dominuje). W starożytnych Atenach i Rzymie dużą rolę w edukacji miało słuchanie debat na żywo; podobnie tradycyjna edukacja żydowska kładzie duży nacisk na studiowanie Talmudu, który to Talmud jest zapisem dyskusji rabinów. Może współcześnie i rozmowy na forach mogłyby pełnić podobną rolę (rozmowy na mediach społecznościowych - nie).
* jak teraz próbuję sobie to przypomnieć, to o ile o aborcji i związkach jednopłciowych dość dużo czytałem, to na tematy eutanazji i kary śmierci czytałem niewiele; może dobrze to odnotować
3. Co jest podobne do for
Sekcja komentarzy kojarzy się w pierwszej chwili tak jak na memie dwa posty wyżej - dno. Dotyczy to jednak przede wszystkim sekcji komentarzy na portalach z newsami o polityce. Sekcja komentarzy na dobrym blogu może mieć bardzo wysoki poziom i przypominać forum. Może tytułowe ,,przywrócenie ery for" należy uogólnić do ,,przywrócenia ery for i blogów".
Wyobraźmy sobie na przykład, że nas ulubiony portal zamieszcza dwieście postów dziennie, ale my mamy czas na przeczytanie tylko setki. Platforma ustawiona jest tak, by pokazać nam moralno-emocjonalną połowę aktualności. Gdy po roku podwoi się całkowita liczba postów, obejrzymy tę ich ćwiartkę, która będzie napisana językiem moralno-emocjonalnym. Z czasem zaczniemy odnosić wrażenie, że nasza wspólnota coraz częściej moralizuje, wyolbrzymia i oburza się, więc pójdziemy w jej ślady. Jednocześnie na dalszy plan zejdą treści, które z natury rzeczy mniej nas ciekawią: prawdziwe informacje, odwołania do wyższego dobra czy apele o tolerancję. Nikt nie będzie zwracał na nie uwagi.
[...]
Użytkownikom, dla których algorytm pozostawał niewidoczny, wydawało się, że obierają wyraźne sygnały społeczne. Wyglądało to tak, jakby wspólnota nagle zaczęła nade wszystko cenić prowokację i oburzenie, koncentrując się na nich pod wpływem algorytmu. On zaś usuwał w cień to, co uznał za mało angażujące, a to z kolei pociągało za sobą komplementarną konsekwencję. Mogło się bowiem zdawać, że niuanse i stonowane emocje nikogo nie obchodzą, dlatego mogą być przyczyną lekceważenia i odrzucenia. Użytkownicy wyraźnie odbierali te sygnały, z coraz większą złośliwością i gniewem poniżali osoby spoza wspólnoty, karali tych, którzy złamali społeczne zasady, i utwierdzali się wzajemnie w swoich poglądach.