"Zaiste." - ZioPeng
Możesz nabić dziennie max. 15 tematów i dowolną liczbę postów
Bezpieczne forum do spamowania - nabijaj posty, zareklamuj swoją stronę, dołącz do społeczności.
- - -
Uwaga!
Twoja przeglądarka nie obsługuje CSS Grid
Strona nie będzie się wyświetlać poprawnie :(
Wybierz inny styl na stronie głównej forum (pod listą forów)
lub zaktualizuj przeglądarkę (Firefox 52+, Chromium 57+, Opera 44+)
Ogłoszenie
Znacznej zmianie uległy zasady dotyczące nabijania! Więcej informacji w tym temacie.
Autor
Wiadomość
Wysłany: 2024-04-15, 19:58   Co zrobić z mediami społecznościowymi?

1. Zagrożona generacja?
W debacie publicznej wrócił temat wpływu mediów społecznościowych za sprawą nowej książki Haidta "The Anxious Generation". Haidt wraz ze współpracownikiem powołują się w niej na liczne dane i badania sugerujące, że jako społeczeństwo mamy palący problem. Serwisy takie jak Facebook czy TikTok negatywnie oddziałują na młodzież, wyraźnie zwiększając ryzyko depresji i zaburzeń lękowych, a także prowadząc do nadmiernej izolacji. Temat zrobił się gorący i doczekał się chociażby ostrej krytyki w eseju z Nature oraz odpowiedzi Haidta na ten esej.

Haidt proponuje dość radykalne rozwiązanie - blokadę social mediów przed 16. rokiem życia. Argumentuje przy tym, że nawet jeśli się myli, koszty wprowadzenia tego zakazu będą mniejsze niż w sytuacji, gdy ma rację, a zakaz nie zostanie wprowadzony. Dlaczego akurat 16? Zakładam, że próg jest dokładniej uzasadniony w książce, której nie czytałem. Ale nie jest chyba zaskakującym założenie, że poniżej określonego wieku narzędzie robi się na tyle niebezpieczne, że najlepiej odciąć od niego wszystkich zbyt młodych. Kwestia oceny ryzyka oraz odpowiedzialności za krzywdę. Czy taka blokada zbiorowa ze względu na wiek jest ok, to inna sprawa. Podobne dyskusje toczymy wokół alkoholu czy pornografii.

2. Sposób użycia ma znaczenie?
Nie znam treści książki, ale zastanawiam się, na ile dostępne dane pozwalają stwierdzić, jakie konkretnie zachowania wyniszczają. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że np. większe szkody wywołuje bezmyślne scrollowanie ściany podbijającej kontrowersje niż świadome odwiedzanie profili trzymających poziom. Bo nie da się ukryć, że alarmujące dane nie dotyczą okresu świetności for internetowych. Niepokojące trendy zbiegły się wraz z rozwojem addictive software design oraz dominacji treści nastawionych na podkręconą autoprezentację i złośliwość.

Weźmy np. wzrost zaburzeń lękowych czy tam lęku społecznego (anxiety bywa różnie rozumiane). Jednym ze składników fobii społecznej jest zbyt silny lęk o tym, co inni sobie o nas pomyślą. Scrollując media społecznościowe natomiast widzimy, że wszyscy nieustannie dostają po dupie za to, jacy są. Czytelnik też co chwila o sobie czyta przykre rzeczy. Taki człowiek sobie myśli, że to pokazuje, co ludzie sądzą o innych na prawdę. Więc bardziej boi się, co inni o nim pomyślą. Media społecznościowe nauczyły go, że po byle drobiazgu inni już zieją pogardą.

W przypadku for, jak robiło się toksycznie, to zawsze można było odejść, bo było zwykle wiele alternatyw. A obecnie niemal wszystko zassali giganci, nastawieni na największą monetyzację naszej uwagi. A nic tak nie trzyma uwagi jak oburzenie. Pisałem o tym we wpisie Toksyczna używka - media społecznościowe. Poza tym zostaliśmy przyzwyczajeni do takiego pobudzenia emocjonalnego, że spokój i rozwaga mogą być... nudne.

3. Młodzież na dworze?
Z wizją Haidta mam pewien problem - czy młodzi ludzie po odcięciu od mediów społecznościowych faktycznie staną się nagle bardziej towarzyscy i będą więcej czasu spędzać na dworze? Haidt właśnie tak uważa, ale ja powątpiewam. Jestem introwertykiem i większość dzieciństwa spędziłem przed gazetami, telewizorem i komputerem. Media społecznościowe we współczesnej formie zaczęły w Polsce intensywniej wchodzić, gdy kończyłem gimnazjum, a dość długo nie widziałem powodu, by je zakładać. Dopiero pod silnym przymusem środowiskowym zrobiłem to pod koniec liceum. We współczesnych czasach mamy więcej rozrywek, które nie wymagają człowieka obok. Z tego może wynikać decyzja, by zostać w domu, zamiast kręcić się po ulicach. Bez mediów społecznościowych nadal da się cieszyć z bycia samemu. Można też rozważać, czy spłycenie relacji z powodu ideologii samodzielności nie uczyniło ich na tyle bezwartościowymi, że młodym ludziom nie chce się ich utrzymywać. Zwłaszcza, że z powodu trendów kulturowych wymaga to coraz większego wysiłku.

Książki, telewizja czy gry komputerowe mogą być faktycznie mniej destrukcyjne niż media społecznościowe. Sam widzę po sobie, że jak przeholuję ze społecznościówkami, to już tego dnia mogę zwykle zapomnieć o porządnym skupieniu. Mimo że od drastycznego ograniczenia sociali minęło u mnie dużo czasu, nadal przyłapuję się na pokusie, by coś poscrollować. Zdarza się, że w ten sposób polatam sobie po kanałach na Pociągopolis, mimo że wszystkie wiadomości już czytałem. Uzależnienie od gestów wbiło się tak mocno, że śladów nie mogę się pozbyć do dzisiaj. W ogóle nie miałem czegoś takiego z gazetami, telewizją, grami komputerowymi czy forami dyskusyjnymi. Jak bodziec przestawał dawać frajdę, to po prostu zajmowałem się czymś innym. A na takim Reddicie, Twitterze czy Facebooku często towarzyszła pokusa, by jeszcze trochę poscrollować, przy pełnej świadomości, że szanse zobaczenia czegoś fajnego są minimalne. Mechanizm opisałem we wpisie Kasyno w Twoim telefonie - media społecznościowe.

4. Co teraz?
Wyszło może trochę długie, ale chciałem spisać swoje przemyślenia.

A Wy co uważacie?

Czy faktycznie powinno się zablokować dzieciom dostęp do mediów społecznościowych? A może powinno się zablokować go także dorosłym?

Czy panika związana z mediami społecznościowymi ma solidne podstawy? Czy może to histeria podobna do lamentu nad grami komputerowymi?

Zapraszam do dyskusji na wyższym poziomie niż to, do czego przyzwyczaiły nas media społecznościowe. :177:
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-04-16, 18:21   

I Przykład ważniejszy od słów

Sam korzystam z mediów społecznościowych bardzo rzadko. Raczej ich nie lubię i wolę fora czy blogi; niestety obecne realia sprawiają, że czasem, nieczęsto, media społecznościowe mogą się do czegoś przydać. Mam konto na FB pod pseudonimem, zaglądam tam może raz na tydzień, jeśli nie rzadziej. Mam też konto na Tweeterze, które służy głównie do sprawdzenia czasami czy jeden znajomy wstawił coś ciekawego na swoje konto. Czasami, bardzo rzadko, Tweeter okazuje się przydatny również do czegoś innego. Np. do sprawdzenia Haidta, który, jak się okazuje, ma tam konto i regularnie na nim różne rzeczy publikuje.

O swojej propozycji zakazu mediów społecznościowych Haidt pisze tak:

Cytat:
Will kids be damaged by these four norms? I don’t think so. What irreversible harm will be done to children who spend more time listening to their teachers during class, more time playing and exploring together outdoors, and less time sitting alone hunched over a device?


Skoro Haidt woli jednak pisać na Tweeterze zamiast zająć się exploring together outdoors :4: to chyba jednak jest możliwa jakaś szkoda (niekoniecznie nieodwracalna, problemem może być też szkoda trudna do odwrócenia). Haidt, jako użytkownik Tweetera, zapewne sam potrafi podać przykłady co by stracił, gdyby z Tweetera nie korzystał. I ja mogę podać przykład co ja bym stracił po odcięciu od Tweetera - dzięki Tweeterowi można w pewnym stopniu sprawdzić wiarygodność nowego ,,guru". Jeden z takich guru chce innym zakazać Tweetera, a sam z niego korzysta.

Oczywiście do całej tej sprawy można też zaproponować inną hipotezę - Haidt korzysta z Tweetera, ale tego żałuje, nie umie z tego zrezygnować choć widzi przewagę wad nad zaletami - i po prostu chce uchronić innych przed nałogiem. Ale to niech w takim razie a) sam przyzna się do swego błedu, b) niech zatroszczy się i o innych, a nie tylko o młodych (to rozwinę w punkcie III).


II Wpływ na jednostkę a wpływ na ogół

Zdaje mi się, że dobrze by było gdyby ogólnie zmienić system i zmniejszyć znaczenie mediów społecznościowych. Niestety w obecnych realiach może być ciężko odciąć się samemu, gdy cała reszta zostanie na tych portalach. Wiadomo, że w państwie kapitalistycznym nawet ten, kto chce komunizmu, musi jakoś korzystać z wolnego rynku - a w kraju komunistycznym i zadeklarowany libertarianin pobiera państwowe kartki na towary. Może dobre byłyby jakieś rozwiązania co ogólnie osłabią media społecznościowe, bez nakładaniu na jednostkę wielkiego ciężaru.

Ale takie ogólne rozwiązania powinno być powszechne, a nie skierowane jedynie co do pewnej grupy. Gdyby zakazać mediów społęcznościowych poniżej 16 roku życia, to starsi raczej na nich pozostaną. Dojdzie jedynie do dużego skrzywdzenia ludzi młodych, co nie będą w stanie sprawdzić np. co starszy kolega ciekawego napisał na Tweeterze.


III Nadmierne skupienie na młodych


Ludziom łatwo skupiać się na tej formie zła, której sami nie robią. Nosacz z puszką piwa i obfitym obiadem ogląda newsy o wojnie i cieszy się że nie jest zbrodniarzem wojennym - i to zadowolenie ukrywa przed nim jego własne wady: lenistwo, pijaństwo, obżarstwo. Podobnie często ludzie marnujący czas inaczej niż przed mediami społecznościowymi mogą mieć pokusę, by narzekać na młodszych z FB - a samemu tracić czas przed TV. Zdaje się że u młodych zwykle większym problemem są media społecznościowe a u starych telewizja. I mainstreamowa narracja jest zdominowana przez starych. 15-latek może znać psychologię równie dobrze co Haidt, ale system jest tak zrobiony, że 15-latek nie będzie mieć fajnych tytułów profesorskich - i będzie traktowany nie na serio (więcej w https://ksc.net.pl/viewtopic.php?t=2253 ).

Pewne badania faktycznie sugerują, że media społecznościowe sprzyjają pewnym chorobom u młodych - ale podobne zjawiska zdają się istnieć i u starców. Kto mimo wyższego wieku uczy się nowych rzeczy, ten ma mniejsze ryzyko demencji niż leniwy rówieśnik.

A jednak w mainstreamowej narracji nie ma pomysłów typu ,,niech dziadek zamiast oglądać TV pójdzie na dwór uczyć się rozpoznawać rośliny i owady".
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-04-16, 18:49   

Generalnie powodów, dlaczego młodzież, może być więcej. Oto moje pomysły, jak można to uzasadniać:

1. Media społecznościowe szkodzą wszystkim, ale dzieciom i młodzieży znacznie bardziej niż dorosłym.
2. Media społecznościowe zaburzają rozwój dzieci (chociażby pod kątem neurologicznym) i u dzieci szkody trudniej odkręcić niż u dorosłych.
3. Media społecznościowe są tak uzależniające, że trzeba szczególnie chronić dzieci, które nie mają tak wykształconej kontroli impulsów jak dorośli.
4. U dorosłych zakładamy moralnie, że mają prawo się zapić alkoholem na śmierć itp., bo "są już dorośli". Może to brzmi trochę okrutnie, ale Haidt jest z USA, gdzie takie rozumienie wolności jest bardzo powszechne. To nie Szwecja, gdzie państwo realnie stara się powstrzymywać od alkoholizmu - także dorosłych. Jednak nawet w USA mało kto się zgodzi, że dobrze pozwolić młodzieży zapić się na śmierć.
5. Dorośli nie zgodzą się, by zabrać im media społecznościowe, bo będą to traktować jako zamach na wolność. Łatwiej przekonać, by chociaż chronić dzieci. A im więcej ludzi ochronimy, tym lepiej. Więc dobre i tyle.
6. Dorośli bez mediów społecznościowych stracą więcej niż dzieci. W to akurat powątpiewam, ale mogę sobie wyobrazić, że wielu tak sądzi.

Jak widać, to że Haidt proponuje zakaz, który jego samego nie obejmie, nie musi być wyrazem jakieś wielkiej obłudy i hipokryzji. To może być wielowątkowa kalkulacja.

EDIT:

Zapomniałem się odnieść do innej myśli. Generalnie też bym bardzo chciał, aby udział mediów społecznościowych zmniejszyć. Dyskutowaliśmy o tym wiele w wątku Przywrócenie ery for - nadzieje, pomysły, inicjatywy. Ale żeby to przybrało masową skalę, może faktycznie stanowczy zakaz jest niezbędny. Media społecznościowe nas uwięziły przez efekt sieciowy - idziemy tam, bo tam są ludzie. Nie odchodzimy stamtąd, bo odetniemy się od ludzi. Odejść muszą ogromne grupy, kolektywnie.
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-04-17, 15:33   

Po napisaniu ok. 4000 znaków niestety bug usunął mi wszystko - piszę więc od nowa i może być nieco mniej składnie.

Faktycznie dorosły ,,może" zapić się na śmierć, a prawo utrudnia to młodym. Ale jednak wiele form zła jest ciężkie do zakazu. Jeden 15-latek będzie pilnie uczył się np. łaciny i potem zostanie np. historykiem czy filolofiem. Drugi 15-latek wybierze jak nie media społecznościowe, to choćby oglądanie w telewizji co który polityk niemądrego ostatnio powiedział - i zbyt mądry po czymś takim to on nie będzie. Jeden będzie jeść normalnie, drugi będzie się głodzić. Wielu form pokusy nie da się po prostu uniknąć; nawet w raju był wąż kusiciel.

Widać tutaj, że jeśli chodzi o młodzież, to społeczeństwo toleruje traktowanie młodzieży jak zwierzyny pozbawionej ludzkiej godności. Opalanie się na słonecznej plaży bardziej szkodzi ludziom jasnym niż ludziom ciemnym. A jednak nie ma postulatów ,,zabrońmy plaży ludziom bladym". Przykład plaży można dalej pociągnąć w dwie strony:

a) Jednak są filtry co chronią przed promieniowaniem. Z mediami też są takie jakby filtry - Ty, Kenex, przykładowo, na FB unikasz ściany i oglądasz jedynie pewne wybrane portale. Podobne postanowienie można przecież uczynić i jak jest się młodym. Też można tu podejść indywidualnie - jak wiesz że nie danego dnia będziesz siedział z domu, to nie smarujesz się na siłę fltrem; podobnie można poczynić pewne obserwacje typu ,,z FB nigdy mnie nie kusiło by za wiele korzystać, ale Tweeter wciąga mnie bardzo mocno więc lepiej tutaj podejść bardziej restrykcyjnie". Jak

b) Rozważmy przypadek krzyżowy. Zakaz wstępu na plaże dla iloczynu zbiorów: ludzi równocześnie zbyt młodych (np. poniżej 16 roku życia) jak i zbyt bladych (np. fototypu I i II). Jak blady dojrzeje, to dostanie możliwość wchodzenia na plaże. Tu już chyba pojawiłoby się oburzenie że to ,,rasizm" itd. (choć klasycznie rozumiana ,,rasa" biała może objąć spokojnie i fototyp IV i chyba nawet V, więc to nie jest ściśle rozumiany rasizm).


Więcej o podejściu do młodzieży jest w osobnym temacie :4: Wróćmy więc może do samego Heidta. Spójrzmy jaką wizję młodzieży przedstawia w swoim artykule. Ponownie zacytuję mój ulubiony fragment jego artykułu :2: (właśnie dlatego jest moim ulubionym - bo dobrze przedstawia pewną ogólną wizję antropologiczną)

Cytat:
Will kids be damaged by these four norms? I don’t think so. What irreversible harm will be done to children who spend more time listening to their teachers during class, more time playing and exploring together outdoors, and less time sitting alone hunched over a device?


A więc 3 tryby - słuchanie nauczyciela, exploring outdoors, siedzenie nad urządzeniem. Słuchanie nauczyciela wydaje mi się że w 99% jest czymś okropnie szkodliwym i już lepsze trudne do odwrócenia problemy rozwojowe niż obecny system edukacji (ogólnie moim zdaniem bez wyburzenia systemu edukacji i utworzenia nowego to wiele problemów można co najwyżej lekko łatać, a nie prawdziwie rozwiązywać). Byłoby okrucieństwem zmusić Heidta by siedział w łąwce i słuchał jakie są litery w alfabecie łacińskim czy ile to 2+2, podobnie okrucieństwem jest zmuszanie do tego samego wielu siedmiolatków - są przecież siedmiolatkowie piśmienni. Tak samo na wyższych etapach edukacj - nauczyciel mówi co innego, ale dalej niejeden uczeń już to wie i już lepiej dać takiemu uczniowi więcej mediów społecznościowych niż bezmyślnej ,,lekcji". Ale o tym więcej w osobnym temacie :4:

Exploring outdoors - na tym chyba znam się dość dobrze. Często biorę ze sobą atlas roślin i idę oglądać co ciekawego wyroslo. Ale współcześnie nie ma potrzeby ograniczać się sztucznie do papierowych atlasów i często przydaje mi się i https://www.atlas-roslin.pl/jaka-to-roslina - jest tam klucz do oznaczania odmienny od mojego ,,książkowego" wydrukowanego klucza, jak i jest możliwość wstawienia zdjęć - inni użytkownicy chętnie obejrzą zdjęcia i powiedzą co to za roślina. Oczywiście Heidt nikogo nie zamierza odcinać od zalinkowanego przeze mnie atlasu, a od FB czy Tweetera. Ale tu są dwa problemy:

a) Nie każdy zna polski i być może w innych rejonach geograficznych bardziej użyteczne są internetowe źródła niepolskojęzyczne, które mogą mieć postać nie samodzielnej strony, a np. grupy na FB. Nie ma chyba potrzeby uczyć się polskiego jedynie dla zalinkowanego wyżej atlasu roślin :3: choćby z tego powodu że strona ta skupia się na tym, co rośnie w Polsce i jej użytkownicy raczej gorzej się spiszą przy florze innych rejonów geograficznych.

b) Są też inne grupy organizmów niż rośliny naczyniowe. Jedna profesor, badającą protisty, powiedziała mi, że dużo korzysta z Tweetera, poniważ właśnie na Tweeterze inni badacze z tej dziedziny dzielą się swoją wiedzą. 15-latek też może być zainteresowany protistami i wtedy prawdopodobnie bez Tweetera sporo straci.


Oczywiście obok tego co opisałem wyżej jest też druga forma ,,exploring outdoors". Nie trzeba oglądać roślinek i porównywać ich ze zdjęciami w altasie, nie trzeba też pobierać próbek wody z jeziora by potem pod mikroskopem szukać glonów - można po prostu się przejść dla rozrywki i wypoczynku. Tak jak i pewne zwierzęta mają jakąś potrzebę ruchu i widać że inaczej zachowują się na wolności, a inaczej po zamknięciu w klatce lub w akwarium. Człowiek faktycznie ma w sobie coś ze zwierzęcia i czasem i dla człowieka dobrze przejść się i wypocząć - ale jednak człowiek ma rozum, jest też zdolny do rzeczy niemożliwych dla zwierząt - i bardzo niedobrze jak chce się wszystkich zbyt młodych zmusić od bezrozumnego życia na równi z bydlętami.
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-04-17, 19:41   

Trochę o tym, czemu różne traktowanie ze względu na wiek i rasę to nie to samo

Generalnie musimy chyba tutaj uporządkować pewne rzeczy. Na psychologii jeden z najcięższych przedmiotów, przez jakie przechodziłem, to "psychologia rozwoju człowieka", który analizował to, jak człowiek zmienia się na przestrzeni życia.

Weźmy np. teorię umysłu, czyli umiejętność zrozumienia, że ktoś może posiadać inną wiedzę niż Ty. Dzieci do pewnego wieku nie są w stanie tego opanować, niezależnie od tego, ile byś im to tłumaczył i jakie IQ przypisywał. Pewne rejony mózgu się jeszcze nie rozwinęły i nic na to nie poradzisz. Nieraz byłem świadkiem, jak rodzice próbowali dziecku wyjaśnić zabawę w chowanego. Ale zbyt młodemu dziecku ciężko ją zrozumieć, bo jeszcze nie czai koncepcji, że ono gdzieś się schowa i rodzic nie wie, gdzie.

Potoczna obserwacja społeczna na temat dojrzałości umysłowej ze względu na wiek ma oparcie w wiedzy naukowej. Rasizm wypada znacznie gorzej.

Ciekawym przykładem jest tutaj wiek zgody, czyli założenie, że osoba poniżej pewnego wieku nie jest w stanie wyrazić świadomej zgody na seks, a więc seks z nią jest nielegalny, nawet jak powie entuzjastyczne "tak". Jeżeli uznamy, że wszelka "dyskryminacja ze względu na wiek" jest moralnie zła, to taka koncepcja też jest zła i seks z 7-latkiem powinien być widziany jako równie (nie)odpowiedni jak w 27-latkiem. Dla mnie jest jednak zrozumiałe, że inaczej patrzymy na wiek, a inaczej na rasę. I że ludzi w pewnym wieku należy szczególnie chronić przed własną niedojrzałością. A nie ludzi konkretnej rasy.

Generalnie ciężko mi sobie wyobrazić, że w ramach walki z "dyskryminacją" ustalamy, że osoba od urodzenia ma pełną zdolność do czynności prawnych i może samodzielnie podpisać każdy papierek, który podsuwa jej Pan Niedobry. Oczywiście można rozważać, czy nasza cywilizacja dobrze określiła przedziały wieku, czy dobrze zdecydowała, co dzieciom ograniczyć itp. Ale sam fakt takiego ograniczenia mnie nie oburza.

Trochę o tym, czemu media społecznościowe i phone-based childhood to może być zło szczególnie duże

Nie sądzę też, że pokusa pokusie równa. Cała debata jest właśnie o tym, że phone-based childhood szkodzi WYJĄTKOWO MOCNO - przynajmniej wedle alarmujących. Generalnie jeśli chcesz, by w Polsce urosło dużo Awicennów, to kształtujące się status quo ze smartfonami jest rzeczą, która może w tym znacznie przeszkadzać. Utrudnione skupienie, zaszumiona pamięć, obniżone poczucie wartości, spadek motywacji - to wszystko są duże przeszkody w rozwoju intelektualnym. Gry komputerowe to dużo bezpieczniejsza pokusa niż TikTok (aczkolwiek gry też robią się coraz bardziej bezczelne, więc może być coraz gorzej).

Gdy dzieciństwo jest phone-based, dostęp do używki jest banalny i zawsze pod ręką. Można to trochę porównać do sytuacji, jakby standardem było, że już kilkuletnie dzieciaki na co dzień noszą przy sobie "małpkę", która sama napełnia się za darmo i dziwić się, że rośnie alkoholizm wśród młodzieży. Dlatego dobrym pomysłem może być dawanie dzieciom "prymitywnych" telefonów, które służą do dzwonienia i SMS-owania, a nie do scrollowania w drapieżnych aplikacjach. Im łatwiej ulec pokusie, tym więcej ulegnie. Im trudniej ulec pokusie, tym więcej się powstrzyma.

Nie będę się tutaj rozpisywał o wielu innych aspektach szkodliwości mediów społecznościowych. Pisałem o tym bardzo dużo na MiauBlogu.

Im gorsze damy dzieciom warunki do rozwoju, tym będą się gorzej rozwijać. Tym pogorszeniem warunków - wedle Haidta - jest phone-based childhood. Może i są jakieś zalety, a są zmiażdżone przez wady.

Na koniec jeszcze jedna rzecz - Haidt znalazł ciekawe badania, które pokazują, że młodzi ludzie wcale nie są jakimiś gigantycznymi fanami mediów społecznościowych. Wielu z nich wręcz uważa, że lepiej, jakby taki Instagram nigdy się nie pojawił. Pisałem w wątku o przywracaniu ery for na temat podobnych badań przeprowadzonych w Polsce i tam też wiele młodzieży było bardzo zmęczone obecnym phone-based status quo. Więc ten zakaz do 16 lat to nie musi być coś, co całą młodzież oburzy. Wręcz przeciwnie - to może być ogromna ulga. "Nareszcie nie muszę siedzieć na tym rakowisku, bo wszyscy rówieśnicy też zostali wykopani".

EDIT: Trochę o tym, co bym zrobił z mediami społecznościowymi

Sporo dyskusji o mediach społecznościowch było poza forum i mogło tutaj słabo wybrzmieć moje zdanie. Generalnie nie jestem pewien, czy dozwolony przedział wieku jest najlepszym rozwiązaniem, bo to, czego ja najbardziej bym chciał, to uwolnienie ludzkich interakcji spod chciwych korporacji. Irytuje mnie, że fajne fora poumierały, bo zastąpił je toksyczny Facebook, Twitter, Reddit, TikTok itp. Mam trochę poczucie, że jak Haidt proponuje blokadę mediów społecznościowych przed 16., to może szkoda, że nie obejmie także tych w moim wieku.

Mam serdecznie dość:
- uzależniających i polaryzujących ścian
- toksycznych sekcji komentarzy na poziomie "nie zesraj się"
- designu chcącego zrobić ze mnie małpę, która tępo scrolluje czekając, aż wypadnie coś fajnego
- płytkich dyskusji setny raz o tym samym, bo żadna dyskusja nie trwa na tyle długo, by mogła sięgnąć głębiej
- niemożności odkopania czegoś ciekawego, co było jakiś czas temu

Trochę żartując: ja nie chcę odebrać współczesnych mediów społecznościowych tylko dzieciom. Ja chcę to zrobić wszystkim. :33:

Jak to osiągnąć? Pewne pomysły zebrałem we wpisie Toksyczna używka - media społecznościowe w sekcji "Co zrobić?" oraz w wątku Przywrócenie ery for - nadzieje, pomysły, inicjatywy.

Oprócz tego, co tam napisałem, może dobrze byłoby też wprowadzić takie regulacje, że utrzymanie dużego medium społecznościowego jest zwyczajnie niemożliwe i musi się dzielić na mniejsze, jeśli chce przetrwać. Bo wiele zła wynika z tego, że często nie ma dokąd uciec.
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-04-18, 02:41   

Mam wrażenie że blokowanie mediów społecznościowych poniżej jakiegoś wieku to nie jest dobry pomysł, czuję że gdybym był poniżej tej granicy to zmotywowałoby mnie to żeby szukać sposobów jak to obejść xD myślę że lepszy pomysł to wprowadzenie regulacji tak, aby te strony nie były aż tak uzależniające

1254 7854 ~ :D
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-04-25, 23:04   

mruczek napisał/a:
Mam wrażenie że blokowanie mediów społecznościowych poniżej jakiegoś wieku to nie jest dobry pomysł, czuję że gdybym był poniżej tej granicy to zmotywowałoby mnie to żeby szukać sposobów jak to obejść xD


Jakaś część pewnie dałaby radę obejść zakaz, ale jeśli nie byłoby to trywialne, to jednak wiele osób by odpadło. A im mniej ludzi na mediach społecznościowych, tym mniej ludzi musi tam siedzieć z powodu obecności innych ludzi. :-D
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-09-01, 12:38   

Warto wrócić do tematu po zakazaniu Twittera w Brazylii.

https://www.tvp.info/8204...iecie-portalu-x
https://bezprawnik.pl/brazylia-wolnosc/
https://wyborcza.pl/7,75399,31268265,cios-w-biznesy-elona-muska-platforma-x-zamknieta-w-brazylii.html

Zakaz nie jest związany z wiekiem.
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-09-17, 13:21   

To jest bardzo obiecujący kierunek i jest pewna szansa, że w Unii Europejskiej wydarzy się podobnie, bo Musk nie chce się dostosować do europejskiego prawa dotyczącego mowy nienawiści. Tylko problem w tym, że nawet jeśli Twitter/X zostanie zablokowany, to tylko jedno z mediów społecznościowych. Facebook czy TikTok będą uzależniały i polaryzowały nadal.

Ciekawym kierunkiem byłoby narzucenie mediom społecznościowym większej odpowiedzialności za to, co ludziom podsunie Pan Algorytm. Pewnym krokiem w tę stronę wydaje się być wyrok sądu w USA, o którym jest zaskakująco cicho. On de facto może doprowadzić do zniesienia bezkarności dla Pana Algorytmu. I dobrze. Jeśli telewizja zdecyduje wyemitować coś nielegalnego, grożą jej srogie konsekwencje. Gdy Pan algorytm postanowi wypromować coś nielegalnego, odpowiedzialność powinna być ta sama. Nie obchodzi mnie, że dyscyplinowanie Pana Algorytmu jest trudne. Ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, że jeśli Twoja fabryka zatruwa rzekę, mogą pojawić się regulacje, które nakażą filtrowanie. Jeśli Pan Algorytm się nie ogarnie, można zawsze go wywalić i powrócić do "prymitywnej" kolejności chronologicznej oraz systemu tagów.
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-10-14, 13:34   

Dodam jeszcze parę rzeczy, na które w międzyczasie trafiłem i uważam za warte uwagi.

1. Propozycja organizacji Panoptykon, by otworzyć platformy społecznościowe na zewnętrzne algorytmy (źródło):
Panoptykon napisał/a:
Jednym z naszych postulatów jest wpuszczenie na dominujące platformy zewnętrznych aplikacji i usług rozwijanych przez niezależnych usługodawców. Dzięki otwarciu użytkownicy i użytkowniczki mogliby na przykład wybrać sobie zaufanego dostawcę algorytmu, który rekomenduje treści. A więc wybrać feed skonstruowany w oparciu o inne kryteria niż klikalność (czytaj: zyski z reklam). Mając do wyboru różne algorytmy, w tym premiujące jakościowe lub wiarygodne treści, moglibyśmy uciec od wszechobecnego clickbaitu i manipulowania naszą uwagą.


2. Propozycja Haidta na filtrowanie wieku bez naruszania prywatności (w wywiadzie fragment od 14:39 do 16:08):

Jeśli dobrze parafrazuję, dzieciom dawało by się telefony, których hardware bądź software zawiera specjalną informację, że użytkownik jest nieletni. I serwis dla dorosłych mógłby blokować zapytania od takich użytkowników, bez ujawniania ich tożsamości.
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-10-30, 15:32   

Generalnie jeśli chodzi o sm to strasznie nie lubię algorytmów które promują albo arbitralne rzeczy albo są bardzo wyczulone na kaprysy właściciela serwisu. Często kończy się to jakąś autocenzurą czy innymi z normalnego punktu widzenia dziwnymi działaniami które mają być jak najbardziej przychylne dla Algorytmu(tm).
Pomysł algorytmów z zewnątrz brzmi spoko, ogólnie to uważam że każdy serwis powinien wyświetlać rzeczy w porządku chronologicznym albo wg jakiegoś porządku ustalonego przez użytkownika (np. by określone posty z określonych kont mogły mieć jakiś priorytet?). Kiedyś tak było i o ile teraz postujemy dużo więcej, treści jest masa, czasem nawet są generowane masówką przez różnego rodzaju farmy gen ai to sądzę że powinna być taka opcja. Może nawet jako domyślna albo w ramach wyboru? Twitter/bluesky wiem że posiadają taki widok ale domyślnie i tak jest pokazywana karta "For you" gdzie rządzi typowo algorytm. (Plus też nie wiem czy w widoku chronologicznym pewne posty nie są ukrywane? Ciężko mi stwierdzić)

Rozwiązanie hardwarowe... nie wiem na ile jest możliwe do wprowadzenia, raczej wątpię, jak opinia publiczna mocno się tym nie zainteresuje. Plus nie wiem na ile to byłoby realistyczne. Zawsze też można to jakoś obejść różnymi modami chociaż domyślam się że to ma nie odfiltrować 100% tylko ~80% którym się nie chce modować telefonu.

Na stronach hazardowych jest coś takiego jak odpowiedzialna gra i można nałożyć sobie limity np. środków czy czasu spędzanego na platformie. Może w przypadku social mediów też by coś takiego się przydało? Jakby nie patrzeć jedno i drugie uzależnia sprytnym designem który ma nas przeładowywać dopaminą.
asdfghjkl
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-10-30, 16:58   

Angelfrost napisał/a:
Generalnie jeśli chodzi o sm to strasznie nie lubię algorytmów które promują albo arbitralne rzeczy albo są bardzo wyczulone na kaprysy właściciela serwisu. Często kończy się to jakąś autocenzurą czy innymi z normalnego punktu widzenia dziwnymi działaniami które mają być jak najbardziej przychylne dla Algorytmu(tm).


Zgadzam się. Konieczność przypodobania się algorytmom prowadzi do komicznych i irytujących sytuacji.

Jeszcze zanim wypisałem się z FB, wkurzały mnie screeny clickbaitowych nagłówków.

Jest tu wiele warstw szkodliwości:

1. Clickbait często ma za zadanie zachęcić do kliknięcia, dlatego sam w sobie nie posiada kluczowych informacji lub wręcz wprowadza w błąd
2. Nie można po prostu kliknąć, by zajrzeć do środka i poznać szerszy kontekst sprawy. Musisz sam poszukać artykułu, co jest bardzo niewygodne. Wielu nie będzie dostatecznie zmotywowanych, dlatego zadowolą się samym screenem i dopowiedzą sobie narrację. Elewntualnie zajrzą do sekcji komentarzy, gdzie nie będzie lepiej.
3. Screen może być fałszywy. Niezliczona liczba interantów nabrała się na bezczelną fałszywkę. Bardzo łatwo ją wyprodukować za pomocą "Zdabaj elementu" w przeglądarce, a w formie screena będzie wyglądać wiarygodnie.

Screeny stały się popularne, bo algorytmy ucinają zasięgi wiadomościom z linkami. Jeszcze nie daj boże ktoś kliknie w linka i opuści nasze medium społecznościowe. :85:

A dochodzi jeszcze fakt, że wąska grupa ludzi decyduje o algorytmie, co sprawia, że mają ogromną władzę nad tym, co widzi przeciętny obywatel. Nawet politycy są często bezradni i muszą grać w tę grę. Najgorsze, że wygra ten, kto będzie mówił prosto, ostro i umoralniająco.

Angelfrost napisał/a:
ogólnie to uważam że każdy serwis powinien wyświetlać rzeczy w porządku chronologicznym albo wg jakiegoś porządku ustalonego przez użytkownika (np. by określone posty z określonych kont mogły mieć jakiś priorytet?)


Też tak uważam. Prawo UE wymusiło na platformach oferowanie opcji niespersonalizowanej i to na plus. Ale szkoda, że nie mamy czegoś, co możemy spersonalizować ręcznie. Ja bym chciał mieć kilka ścian z różną zawartością, którą dopieszczam samodzielnie.

Angelfrost napisał/a:
Rozwiązanie hardwarowe... nie wiem na ile jest możliwe do wprowadzenia, raczej wątpię, jak opinia publiczna mocno się tym nie zainteresuje. Plus nie wiem na ile to byłoby realistyczne. Zawsze też można to jakoś obejść różnymi modami chociaż domyślam się że to ma nie odfiltrować 100% tylko ~80% którym się nie chce modować telefonu.


Haidt przedstawia to w wywiadzie bardziej jako rozwiązanie dla chętnych, chociaż chciałby, żeby coś takiego stało się normą społeczną. W wielu krajach błyskawicznie rośnie oburzenie na to, co z dziećmi zrobił Big Tech w pogoni za pieniędzmi, więc może się uda. Książka Haidta "The Anxious Generation" jest bestsellerem.

Angelfrost napisał/a:
Na stronach hazardowych jest coś takiego jak odpowiedzialna gra i można nałożyć sobie limity np. środków czy czasu spędzanego na platformie. Może w przypadku social mediów też by coś takiego się przydało? Jakby nie patrzeć jedno i drugie uzależnia sprytnym designem który ma nas przeładowywać dopaminą.


To byłoby wskazane. Na zimno często podejmujemy inną decyzję niż na gorąco (gdy rzecz już się dzieje). Chcemy spędzić w mediach społecznościowych 30 minut, a tracimy 3 godziny. Dobrze, gdybyśmy w zimnym stanie mogli narzucić limity nam w gorącym stanie.
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-10-30, 21:00   

kenex napisał/a:
Też tak uważam. Prawo UE wymusiło na platformach oferowanie opcji niespersonalizowanej i to na plus. Ale szkoda, że nie mamy czegoś, co możemy spersonalizować ręcznie. Ja bym chciał mieć kilka ścian z różną zawartością, którą dopieszczam samodzielnie.


Huh.

Ja. Nie. Wiedziałem?? Że to głównie dzięki prawu UE to zostało wprowadzone? Z jakiegoś względu myślałem że to z dobroci serca- ok, może nie, bardziej z wygody że serwowanie treści bez algorytmu po prostu jest proste. No i jest. Ale to tłumaczy dlaczego dopiero w ostatnich latach to się pojawiało.

Serio dopiero co się dowiedziałem że to wynika z prawa UE.

Huh. Faktycznie. ("All hail the new EU law that lets social media users quiet quit the algorithm")

Cóż, trochę mnie to podbudowało jeśli chodzi o regulowanie SM.

Co do personalizacji i custom feedów to wiem że bluesky coś takiego chyba obecnie oferuje, ale nie zagłębiałem się zbytnio w ten temat więc nie powiem czy dobrze to działa i adresuje problem.

kenex napisał/a:
Screeny stały się popularne, bo algorytmy ucinają zasięgi wiadomościom z linkami. Jeszcze nie daj boże ktoś kliknie w linka i opuści nasze medium społecznościowe. :85:


Dla mnie osiągnęło to absurdalny poziom widząc JAK BARDZO zasięgi były ucinane na postach na twitterze które reklamują / informują o przejściu na bluesky. To było szokujące dla mnie że platforma na której dana osoba miała trzydziestokrotnie mniejsze zasięgi zbierała pięciokrotnie więcej interakcji niż na twitterze. Aczkolwiek to pewno trochę bardziej złożone, no bo być może właśnie z tego względu że bluesky nie jest takie masowe tylko jednak mniejsze, bardziej "wioskowe" sprzyja to częstszym interakcjom.

kenex napisał/a:
Chcemy spędzić w mediach społecznościowych 30 minut, a tracimy 3 godziny.


Pod tym względem "osiągnięcia" na mobilnym Reddicie które informują mnie ile czasu zmarnowałem na scrollowanie znacząco ograniczyły moją aktywność tam, pewno nie jest to coś co było zamierzone przez pomysłodawców :)

***

Ostatnio słyszałem o The Circle, netfliksowym reality show w którym uczestnicy zamykani są sami w mieszkaniach w jednym bloku i są odizolowani od innych uczestników i całego świata. Mogą się jedynie komunikować z innymi uczestnikami tekstowo poprzez aplikację która działa jak realne social media - możesz stworzyć i pielęgnować swój profil itd. ze zdjęciami, bio, itd. Wygrywasz jeśli masz dużo lajków wśród pozostałych uczestników, przegrywasz jak masz najmniej.

Z góry zaznaczę że nie oglądałem. Ale sam premise brzmi przerażająco. Zwłaszcza, że w sumie jak ktoś jest pochłonięty social mediami w mniejszym lub większym stopniu, to czy tak nie wygląda prawdziwe życie? Oczywiście, może nie tak komicznie przerysowane wprost w kategoriach wygranej-przegranej, ale analogia jest uderzająca.
asdfghjkl
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2024-10-30, 23:44   

Angelfrost napisał/a:
Serio dopiero co się dowiedziałem że to wynika z prawa UE.


Ja się dość niedawno dowiedziałem, że zworty na Steam nie są z dobroci serca Valve, tylko przyczyniła się do tego australijska Komisja ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC). Organom państwowym i międzynarodowym przydałaby się pomóc w nagłaśnianiu ich dokonań. Często nie zdajemy sobie sprawy, ile im zawdzięczamy.

Angelfrost napisał/a:
Ostatnio słyszałem o The Circle, netfliksowym reality show w którym uczestnicy zamykani są sami w mieszkaniach w jednym bloku i są odizolowani od innych uczestników i całego świata. Mogą się jedynie komunikować z innymi uczestnikami tekstowo poprzez aplikację która działa jak realne social media - możesz stworzyć i pielęgnować swój profil itd. ze zdjęciami, bio, itd. Wygrywasz jeśli masz dużo lajków wśród pozostałych uczestników, przegrywasz jak masz najmniej.

Z góry zaznaczę że nie oglądałem. Ale sam premise brzmi przerażająco. Zwłaszcza, że w sumie jak ktoś jest pochłonięty social mediami w mniejszym lub większym stopniu, to czy tak nie wygląda prawdziwe życie? Oczywiście, może nie tak komicznie przerysowane wprost w kategoriach wygranej-przegranej, ale analogia jest uderzająca.


Myślę, że nie ma w tym wiele przesady. Na YT niedawno widziałem świetny film od Kurzgesagt The Internet is Worse Than Ever – Now What? (trwa tylko 11 minut), który bardzo przystępnie podsumowuje ostatnie odkrycia na temat baniek informacyjnych (problem jest raczej odwrotny niż sądziliśmy). W kometarzach pojawiło się sporo relacji użytkowników, którzy po odstawieniu mediów społecznościowych zauważyli, że ludzie są generalnie znacznie fajniejsi niż sądzili. Że nawet z osobą o skrajnie odmiennych poglądach można miło współpracować i bawić się. Media społecznościowe można porównać do bardzo specyficznych okularów, przez które patrzymy na społeczeństwo. Po założeniu ich widzimy wokół same potwory czekające na nasze potknięcie. Po zdjęciu ich - współczujących homo sapiens.

Amuztak napisał/a:
Social media makes you even angry at people irl, thinking they're constantly biased and against your opinions and makes you be defensive all the time. When you talk to real people in real life in real places, you realize people are not that evil or aggressive (except for some crazy people out there) and you can actually cooperate with them even if you don't share any opinions because they're actually normal people who are not that extreme. Call it facade, call it whatever, but it's safer outside than inside social media.


Marqan napisał/a:
Had this problem when I was stuck inside for a few years and didn't really socialize IRL.

Then when I got a job and talked to a lot of people I was extremely pleasantly surprised that people are actually normal.

Being perpetually online, or even just thinking that the online world is representative of the real one, is such a hellish trap, and you might not even realize it.


justthien napisał/a:
This is the reason why I uninstalled all social media apps such as Instagram, Thread, Facebook, etc. that used to take 3 hours of my day because my brain was stupid enough to let the algorithm walk me like a dog. It's been more than a month and I haven't felt so lively and free in my mind, since I only care about my hobbies, my family and closest friends, not seeing opposing opinions constantly which would make me more agressive and less rational, empathetic to those opinions.


Pheminon1 napisał/a:
I got rid of all my social media at the beginning of the year. The thing that was my tipping point was 2 things: Realizing that people that talk about finances/economics (I'm an accountant) never know what they're talking about. So I just sat there and screamed into nothing trying to correct every comment I saw thinking that I would some day make a difference or something. That, and the fact that I would never know these people existed if social media did not exist and there's a high chance that I could have been arguing with just a straight up child. I'm 26, and the thought of me getting mad and ANYTHING a minor says online and trying to dunk on them filled me with so much shame, that I just got rid of social media.

You don't need it. There is so much to do OUTSIDE of your phone. I think we honestly forget that. If you ACTUALLY look, there's so much free stuff to do, and even more if you're willing to spend some money.

Get off of social media. Make yourself happy; you deserve it


Nieco z innej beczki. Pamiętam, że na pierwszej edycji KSC założyłem wątek o zazdrości w mediach społecznościowych - ludzie ścigają się o to, kto pokaże swoje życie jako najlepsze i kto zgarnie najwięcej lajków. Myślę, że zagadnienie jak najbardziej aktualne.
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



KSC może umrzeć, ale pamięć po nim pozostanie na wieki!
Designed by UnholyTeam (v2.2-mod)
phpBB by Przemo (c) 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.487 sekundy. Zapytań do SQL: 11