Chciałbym omówić kilka zagadnień dotyczących stosunku ludzi dorosłych do ludzi młodszych.
I Edukacja - utrzymywanie na siłę młodzieży na niskim poziomie
John Stuart Mill zanim skończył 8 lat, to poznał dobrze starożytną grekę. Awicenna w wieku 9 lat znał Koran na pamięć. Jezus w wieku 12 lat nauczał w świątyni żydowskich uczonych.
Ja niestety trafiłem do polskiej szkoły - i nie tylko ja. Gdy byłem w pierwszej klasie, to umiałem już pisać i czytać, wykonywać proste obliczenia. Podobnie jeszcze kilka innych osób to umiało. Większość grupy jednak nie była piśmienna i cała klasa uczyła się pisać. A w zasadzie jedni się faktycznie uczyli, a inni bezmyślnie pisali to, co już dobrze umieli. Nie widzę żadnej wartości w tej ponownej ,,nauce" pisania. Może byłoby lepiej wydzielić z klasy grupę piśmiennych i dać tej grupie coś mądrzejszego. Choćby np. nauczyciela języka arabskiego i Koran, tak że w wieku 9 lat znalibyśmy islam lepiej niż większość naukowców religioznawców.
Spotykam się z poglądem że niby uczenie dzieci rzeczy standardowo przypisywanych wyższym poziomom edukacji w jakiś sposób pozbawia dzieci dzieciństwa. Że ważne aby dziecko miało czas na zabawę. Ale 7-latek i obecnie nie bawi się non-stop, a spędza kilka godzin w szkole. I chodzi mi właśnie o ulepszenie tych kilku godzin. 7-latek i tak kilka godzin spędza nie na zabawie, a nad książką - dobrze żeby była to książka faktycznie rozwijająca, a nie zatrzymująca na już osiągniętym poziomie.
II Szacunek w rozmowie
Często młodym ludziom nie okazuje się pewnych form przyjętych co do starszych. Do 70-letniego sąsiada zwykle mówi się ,,dzień dobry" i ,,proszę pana". Do 7-letniego: ,,cześć" (albo w ogóle pomija się pozdrowienie) i na ,,ty". Z jednej strony te formy grzecznościowe są sprawą umowną i dużo jest rzeczy ważniejszych - jednak w praktyce zdają się za sobą pociągać pewną odmienność w ogólnym nastawieniu. ,,Pana" potraktuje się poważniej niż ,,dziecko".
W wieku 14 lat byłem w sklepie w Niemczech i sprzedawca nie wydał mi reszty. Zacząłem z nim rozmawiać po niemiecku żeby mi wydał - nic jednak nie wskórałem. Na szczęście byłem w sklepie z tatą, który po angielsku zdołał osiągnąć to, czego mi się nie udało po niemiecku. Mogłoby się wydawać że Niemiec będzie przyjaźniej nastawiony do tego, kto zna niemiecki, niż do tego, kto zna tylko angielski - jak widać jednak lepiej wydorośleć niż nauczyć się języka.
1. Nazbiera koszyk grzybów jadalnych. Zna przepisy dotyczące
zbierania grzybów na danym terenie.
2. Rozpozna 7 gatunków grzybów jadalnych.
3. Odróżnia grzyby trujące od jadalnych: białego muchomora,
bedłkę sromotnikową od pieczarki oraz bawełniankę od rydza
prawdziwego, purchawkę kartoflaną od trufli jadalnej, gołąbka
trującego od gołąbka jadalnego, szatana od borowika.
Zna najpospolitsze, prócz powyższych, grzyby trujące.
4. Przyrządza potrawy z grzybów.
Przedstawi ususzone przez siebie grzyby (krajane i w całości)
Ugotuje potrawę z grzybów lub zakonserwuje je na zimę. Wykaże
umiejętność postępowania w wypadku otrucia grzybami
5. Chroni przyrodę
Wykaże się umiejętnościami z dziedziny ochrony przyrody,
dotyczącymi ochrony lasu.
Wie jak jest zorganizowana ochrona przyrody w kraju
zamieszkania i w Polsce.