To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Kenex Spam Center
Bezpieczne forum do spamowania

Spam NIEnabijany - BARDZO GŁOŚNA MUZYKA Z MARIO

mruczek - 2019-04-16, 23:47
Temat postu: BARDZO GŁOŚNA MUZYKA Z MARIO

Doodoxing - 2019-04-17, 10:44

Słuchałem na cicho. Moje uszy eksplodowały powodując implozję dziewiątego stopnia powodując przy tym tzw. "Bing Bag", który z kolei spowodował narodziny planety, na której żyjemy od tych 16,6734901106 sekund. Dzięki, Mr. Frisky. |: Kupię Ci karmę Gourmet Gold za to.
Angelfrost - 2019-04-17, 12:57

Nie słyszałem głośno. Moje ucho eksplodowało, że Implozja na dziewięciu poziomach „Big Bange” została anulowana, ponieważ urodziny na planecie żyjemy przez 16.6734901106 sekund. Dziękuję, panie Frisky. |: Chcę, żeby Katessen kupił złoto dla smakoszy.
Angelfrost - 2019-04-17, 12:58

Nigdy tego nie słyszałem. Moje ucho eksplodowało, przerywając te poziomy na dziewięciu poziomach Big Bange, podczas gdy my żyjemy 16.6734901106 sekund na planecie. Dziękuję, panie Frisky. Proszę Katessen o złoto, żeby kupił smakoszy.
Doodoxing - 2019-04-17, 13:42

Nie jestem pewien, czy słyszałem to, czy też nie. Moim zdaniem nasza cywilizacja ciągle dąży do utraty kanałów słuchowych na rzecz pewnych zjawisk typu implozja dochodzących aż do poziomu dziewiątego (sic!). Teoria Big Bang jest jak najbardziej wiarygodna, ale sądzę, że nasz świat rozpoczął swoją drugą egzystencję około 16.673490110669 sekund temu, rozpoczynając jednocześnie nowe życie na planecie, z czym idąc także my rozpoczęliśmy swoją drugą egzystencję spowodowaną niczym.

Panie Whiskers, jestem Panu dozgonnie wdzięczny i w ramach mojej wielkiej wdzięczności ofiaruję Panu dożywotni zapas kociej karmy wykonanej ze złota, sprowadzanej ze Środkowej Afryki od 669 lat. Myślę, że zasłużył Pan na ten podarunek za swoje niezwykłe odkrycie.

Angelfrost - 2019-04-17, 13:53

Cytat:
Była to ciemna noc, a deszcz spływał po szybach, ochładzając wnętrze budynku. Pan Whiskers szykował się do opuszczenia pobliskiej kawiarni zakładając swój ciężki, gruby płaszcz, kiedy nagle złapał go za ramię Pan Kadex.
Quo vadis, przyjacielu? — zapytał podniesionym tonem.
Pan Whiskers obejrzał się. — Przed siebie — odparł sucho. Pan Kadex zdawał się być bardziej nachalny niż zwykle to czynił, co dość poważnie zdziwiło Pana Whiskersa.
— Ekhem... — odchrząknął rozmówca. — Zdaje mi się, że nie jesteś świadom regulaminu tego miejsca.
Pan Whiskers ostentacyjnie się wyprostował i spojrzał na zegarek. Podniósł wzrok, wpatrując się w bezduszne ślepia Pana Kadexa.
— O regulaminach trzeba było mówić lata temu. — Spojrzał na baristę serwującego przybyłym gościom dziką robustę z aromatem waniliny. — Teraz nie mam wyboru.
Jednym sprawnym ruchem Pan Whiskers wyciągnął z kieszeni płaszcza klasyczny magnum i w jednej sekundzie wycelował rewolwer prosto w twarz Pana Kadexa.
— Spokojnie! — Pan Kadex nerwowo rozejrzał się po kawiarni, okazjonalnie trącając wzrokiem gości. — Myślę, że się możemy jeszcze dogadać…!
— O nie, nie dogadamy się — odparł triumfalnie Pan Whiskers, pociągając za spust.

kenex - 2019-04-17, 13:57

:30:
Doodoxing - 2019-04-17, 14:04

[...]
- Ale serio możemy się jeszcze dogadać. - powtórzył Pan Kadex zaburzonym, przestraszonym głosem.
- Za dużo mi się już w życiu naprzykrzyłeś, amigo. Teraz czas wyrównać rachunki! - rzekł Whiskers, po czym wyciągnął małą, żółtą karteczkę i równie nieduży długopis.
- Tak, więc.. f x dodać kurwa delta x minus kurwa f x ty śmieciu jebany razy delta x skurwysynu".
- Nie! Przestań! Zrobię co tylko chcesz, tylko na litość boską, przestań!
- Co tylko chcę? - uśmiechnął się Pan Whiskers. - No dobra.

Angelfrost - 2019-04-17, 14:16

Cytat:
Pan Whiskers niecierpliwie schował magnuma do kieszeni płaszcza i gwałtownie popchnął Kadexa, wypychając go z baru.
— Zajmę się tym incydentem, obiecuję, tylko nie eliminuj mnie!
— Cicho…! — warknął Whiskers. — Szukam ustronnego miejsca.
Poprowadził Kadexa do opustoszałej alejki skąpanej w wieczornej ulewie dość charakterystycznej dla lata regionu Aberdeen. Kadex zdawał się odetchnąć z ulgą, jednakże przerwał gdy poczuł, jak Pan Whiskers przygniata go do ściany.
— Gadaj, skąd znasz całki. I streszczaj się! — zakomenderował.
Kadex nerwowo się skurczył, tracąc całą pewność siebie jaką wcześniej miał. — Dowiedziałem się… przypadkiem, przysięgam!
— Wrrr — Whiskers rozejrzał się z lekkim podirytowaniem. — Tylko Inspektorat coś usłyszy, a przypomnę sobię o tobie. A teraz nie chcę cię więcej widzieć! — krzyknął, strzelając na oślep parę cali od skroni Kadexa.
Ruszył szybkim krokiem, opuszczając alejkę. Okazało się, że Kadex, ten człowiek który go śledził tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia o niczym, co się dzieje w mieście.
Pan Whiskers westchnął. Pogrążył się w swoich myślach, zastanawiając się, co powonien dalej uczynić. Przystanął na krawędzi chodnika i wyciągnął rękę prosto przed siebie, patrząc z entuzjazmem na czarną taksówkę, która się przed nim zatrzymała.
— Dokąd pana podwieźć? — zapytał taksówkarz, dopalając na szybko peta na przycisku włączającym światła awaryjne.
Pan Whiskers spojrzał prosto w oczy Travisa Bickle. Wszystko stało się nagle klarowne — wiedział już, co powinien zrobić.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group