"Aha" - ZioPeng
Możesz nabić dziennie max. 15 tematów i dowolną liczbę postów
Bezpieczne forum do spamowania - nabijaj posty, zareklamuj swoją stronę, dołącz do społeczności.
- - -
Uwaga!
Twoja przeglądarka nie obsługuje CSS Grid
Strona nie będzie się wyświetlać poprawnie :(
Wybierz inny styl na stronie głównej forum (pod listą forów)
lub zaktualizuj przeglądarkę (Firefox 52+, Chromium 57+, Opera 44+)
Ogłoszenie
Znacznej zmianie uległy zasady dotyczące nabijania! Więcej informacji w tym temacie.
Autor
Wiadomość
Wysłany: 2023-08-06, 18:55   Ciężka praca i kultura zapierdolu

Jesteśmy otoczeni kultem "ciężkiej pracy". Gdzie się nie ruszę, widzę zachwyty, gdy coś uczy dzieci "ciężkiej pracy". Ludzie, by pochwalić jakąś grupę, mówią, że ta "ciężko pracuje". W ostatnim czasie społeczeństwo jednak zaczyna debatować nad tym, czym właściwie jest praca zawodowa i jak powinniśmy ją zorganizować. Jedni mówią, że należy ciężko pracować i budować PKB kraju. Drudzy zaś mają dość i chcą więcej czasu wolnego.

A co Wy sądzicie? Podobają Wam się trendy zmierzające do skracania czasu pracy? A może wręcz przeciwnie - uważacie to za szaleństwo, które popsuje gospodarkę i społeczeństwo? Zapraszam do dyskusji.

Nie ukrywam, że ja te trendy bardzo chwalę. Uważam, że nasza cywilizacja zorganizowała się źle, jeśli wymaga przysłowiowego zapierdolu od ludzi. Na MiauBlogu opisałem kulturę Wyandotów (analogicznie funkcjonowało kilka innych), której przedstawiciele cieszyli się znacznie większą beztroską niż my i jednocześnie wszyscy mieli zaspokojone podstawowe potrzeby (nie było biedy, żebractwa i bezdomności). Mam wrażenie, że sposób organizacji naszego społeczeństwa wydaje się tak naturalny i oczywisty, że mało kto ma odwagę wyjść mentalnie poza pewne schematy. Dlatego polecam zapoznać się z innym punktem widzenia: Link do wpisu >>>

Dający do myślenia w tej kwestii jest cytat, którego autorem jest James Willard Schultz. Człowiek z zamożnej nowojorskiej rodziny, który jakąś część życia spędził z Indianami i poślubił Indiankę.
James Willard Schultz napisał/a:
Dlaczego takie proste życie nie mogło dalej trwać? Dlaczego chmara osadników musiała najechać tę wspaniałą ziemię i obrabować jej władców ze wszystkiego, po co warto było żyć? Nie znali troski, głodu ani żadnych pragnień. Z mojego okna słyszę zgiełk wielkiego miasta i słyszę spieszące się tłumy, niczym w kajdanach, przed którymi nie ma ucieczki, chyba że poprzez śmierć. I to jest cywilizacja! Ja z kolei twierdzę, że w niej nie ma szczęścia. Indianie z równin wiedzieli, czym jest doskonałe szczęście i radość, a to, jak nam mówiono, jest głównym celem człowieka. - być wolnym od pragnień, zmartwień i trosk. Cywilizacja nigdy tego nie zapewni, tylko bardzo nielicznym

Źródło: Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-06, 19:40   

Skrócenie czasu pracy to świetny pomysł, szczególnie teraz gdy coraz więcej ludzi jest dotkniętych depresją albo podobnymi problemami. Zbyt dużo zapierdzielania utrudnia dbanie o swoje zdrowie psychiczne :/

1254 7854 ~ :D
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-06, 20:13   

Z czasem pracy moim zdaniem warto zwrócić uwage na 2 rzeczy:

1. Benjamin Franklin

Franklin odnosił duże sukcesy w biznesie, w nauce, w polityce. W swojej autobiografii podaje swój plan dnia (opis można znaleźć https://thefocuscourse.com/franklin-schedule/ ). Codziennie starał się pracować 8h - tyle pracy pozwoliło mu na bardzo duże osiągnięcia. Więc chyba dałoby się z jednej strony mieć przeciętne osiągnięcia przy mniejszej ilości pracy, zaś z drugiej strony - mieć sukcesy bez groteskowego nadmiaru pracy. Ciężko tu nie przywołać prof. Matczaka, co mówił że pracował 16h na dobę - a jednoczęśnie jego osiągnięcia nie sią chyba tak duże jak osiągnięcia Franklina :4:

Warto też zauważyć, że Franklin codziennie poświęcał dużo czasu na rozplanowanie pracy. Współcześnie raczej lekceważy się tego rodzaju refleksję. Trzeba się ślepo słuchać poleceń nawet niezbyt mądrych.

2. Klasztory

Zasadniczo plany dnia klasztorów przewidują mniej niż 8h godzin pracy dziennie. Są to instytucje raczej wolno się zmieniające, pokazują więc że z mniejszą ilością pracy da się dobrze funkcjonować i przez wiele lat. No i praca mnichów wydaje się mieć dobre skutki olbrzymie w stosunku do małej liczebności mnichów. Zasługi klasztorów dla np. nauki są nieproporcjonalnie duże.

W klasztorach plan dnia przewiduje też dużo czasu na różnego rodzaju modlitwy, jest więc pewien czas na rozważenie swojego działania, tak jak było i u Franklina.
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-06, 21:07   

Wydaje mi się, że warto dokonać rozróżnienia na ciężkość pracy i na sensowność pracy. Nasza cywilizacja strasznie kultywuje tę pierwszą, a zbyt rzadko pyta o sens. Ludzie czasem mnóstwo rzeczy klepią w Wordzie albo Excelu, bo nie wiedzą, że daną operację można znacznie przyspieszyć.

Niestety obecnie jest tak, że jak daną rzecz się zautomatyzuje, osoba musi udowodnić rynkowi pracy, że nadal jest potrzebna na osiem godzin. Wzrost wydajności nie idzie na skrócenie czasu pracy, tylko na wytworzenie innej. Czasem bardzo na siłę, co jest określane mianem bullshit job. Nic dziwnego, że ludzie nie czują motywacji, by wydajność zwiększać. To może być prywatnie wręcz gwóźdź do trumny. Wyandoci jakby szybciej zrobili, co jest potrzebne wiosce, to by mieli jeszcze więcej czasu na beztroskę.

Też pytanie, jak dana praca wygląda. Z tego co pamiętam, Franklin pracował w drukarki, więc wyobrażam sobie, że w czasie wykonywania powtarzalnych zadań fizycznych mógł dużo rozmyślać. Praca umysłowa potrafi być tu niezłą pułapką, bo może sprowadzać się do wykonywania czynności, które kompletnie nie rozwijają, ale jednocześnie wymagają skupienia. Na przykład użeranie się z koszmarnym interfejsem narzędzi firmowych (mój przypadek xD).
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-06, 21:09   

Niestety w naszym kraju to skracanie czasu pracy prędko nie nastąpi, a zwłaszcza na takich peryferyjnych terenach w których mieszkam ja i gdzie wciąż funkcjonuje takie świeckie myślenie że trzeba zapieprzać, i to nie tylko u osób starszych, bo u młodszych też.
-|@=@, -|@=@ ^ [~||@|>~,
=<_ ;@ :{##{^ =@&@,
=<_ _&{])> [|~_~|:@->
_ =~&;~-{ ^]}@&)@ [@|"_@.
@)~ =~#[ /{",
_ _{/:>@(@/> ^@)"_@ "@)@ ;{",
^ &_>~; ({}@);>~ #_[<|/<=@,
@_ ^ ({;"< #">@;~ />~#(@ )>(^>&<=@.
[...]
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-06, 21:15   

Cytat:
Niestety obecnie jest tak, że jak daną rzecz się zautomatyzuje, osoba musi udowodnić rynkowi pracy, że nadal jest potrzebna na osiem godzin. Wzrost wydajności nie idzie na skrócenie czasu pracy, tylko na wytworzenie innej.

No i to jest wada pracy na określony czas. Może lepiej zwiększyć rolę pracy na akord itp. Praca na określony czas może być dobra przy obsłudze pewnych maszyn czy wtedy, gdy chodzi bardziej o gotowość do pracy niż o pracę (kasjer gotów do obsługi klienta; strażka gotów do gaszenia pożaru).
Cytat:

Też pytanie, jak dana praca wygląda. Z tego co pamiętam, Franklin pracował w drukarki, więc wyobrażam sobie, że w czasie wykonywania powtarzalnych zadań fizycznych mógł dużo rozmyślać. Praca umysłowa potrafi być tu niezłą pułapką, bo może sprowadzać się do wykonywania czynności, które kompletnie nie rozwijają, ale jednocześnie wymagają skupienia. Na przykład użeranie się z koszmarnym interfejsem narzędzi firmowych.

Ogólnie to zastanawia mnie, czy praca fizyczna może nie być bardziej rozwijająca. Mi się zdarzało przy pracy fizycznej słuchać na słuchawkach nagrań. Przy pracy wymagającej skupienia, byłoby to bardzo ciężkie. Dziś oczekujemy, że naukowiec będzie obok rozwijania nauki zajmował się np. nauczaniem studentów. Może faktycznie lepsze byłoby coś takiego jak u Franklina, co obok rozwijania nauki zajmował się nie edukowaniem innych, a pracą bardziej fizyczną. Tak samo zresztą dużo pracy w klasztorach to, zdaje się, praca bardziej fizyczna i niewymagająca takiego skupienia.
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-06, 21:44   

mruczek napisał/a:
Skrócenie czasu pracy to świetny pomysł, szczególnie teraz gdy coraz więcej ludzi jest dotkniętych depresją albo podobnymi problemami. Zbyt dużo zapierdzielania utrudnia dbanie o swoje zdrowie psychiczne :/

W tym coś może być, zważywszy na to, że wedle autorów książki "Narodziny wszystkiego", ludzie, którzy zaznali zarówno "ciężkiej pracy" naszej cywilizacji, jak i "opierdolingu" rdzennych Amerykanów, wybierali zwykle to drugie. U nas mówi się, że na chleb trzeba zapracować, bo inaczej społeczeństwo się popsuje. Zieje się nienawiścią na "darmozjadów". Wyandoci nikogo nie zostawiali bez jedzenia. Presja samodzielnego utrzymania się jest stresująca. Wyandoci mieli o tę przyczynę stresu mniej.

Cytat:
Niestety w naszym kraju to skracanie czasu pracy prędko nie nastąpi, a zwłaszcza na takich peryferyjnych terenach w których mieszkam ja i gdzie wciąż funkcjonuje takie świeckie myślenie że trzeba zapieprzać, i to nie tylko u osób starszych, bo u młodszych też.

Współczuję. :/

W Polsce rzeczywiście kultura zapierdolu wydaje się trzymać mocno. Ale jestem optymistą. W ostatnich latach narracje zwracające uwagę na wyzysk są w mainstreamie np. memy o januszexie. Ludzie nie są na to ślepi jak 10 lat temu, gdy szefowi należało całować buty za to, że "daje pracę". A jak narzekasz, to "weź kredyt i zmień pracę".

Gal napisał/a:
No i to jest wada pracy na określony czas. Może lepiej zwiększyć rolę pracy na akord itp.

Z jednej strony to prawda. Z drugiej - trochę się obawiam praktyki. Mogłoby się szybko okazać, że pracodawcy dają tyle zadań, że nawet w 8 godzin nie masz szans się wyrobić. Usprawiedliwialiby się, że ciężko przewidzieć, ile coś komuś zajmie, ale dziwnym trafem szacunki byłyby mocno przeszacowane w jedną stronę. W dodatku jakby pracownicy robili rzeczy coraz szybciej, zwalnialiby część, żeby "optymalizować wydatki".
  
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-07, 16:01   

Cytat:
Z jednej strony to prawda. Z drugiej - trochę się obawiam praktyki. Mogłoby się szybko okazać, że pracodawcy dają tyle zadań, że nawet w 8 godzin nie masz szans się wyrobić. Usprawiedliwialiby się, że ciężko przewidzieć, ile coś komuś zajmie, ale dziwnym trafem szacunki byłyby mocno przeszacowane w jedną stronę. W dodatku jakby pracownicy robili rzeczy coraz szybciej, zwalnialiby część, żeby "optymalizować wydatki".


Ja jakbym był pracodawcą to w sumie bym zaproponował taki system: jeśli usprawnisz swoją pracę tak, że wykonujesz ją szybciej, to dostaniesz trochę dodatkowej roboty, ale nie za wiele. Powiedzmy, że masz pracować 8h, ale wyrabiasz się w 6h. To dostaniesz roboty jeszcze na godzinę, tak żeby pracować 7h. To i tak mniej niż 8h. Tym sposobem i pracodawca i pracownik mają korzyść z usprawnienia pracy.
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Wysłany: 2023-08-07, 16:05   

Gal napisał/a:
Ja jakbym był pracodawcą to w sumie bym zaproponował taki system: jeśli usprawnisz swoją pracę tak, że wykonujesz ją szybciej, to dostaniesz trochę dodatkowej roboty, ale nie za wiele. Powiedzmy, że masz pracować 8h, ale wyrabiasz się w 6h. To dostaniesz roboty jeszcze na godzinę, tak żeby pracować 7h. To i tak mniej niż 8h. Tym sposobem i pracodawca i pracownik mają korzyść z usprawnienia pracy.


O, to jest dobry pomysł. :22:
Żarty ze mnie: b (z umiarem)
 
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



KSC może umrzeć, ale pamięć po nim pozostanie na wieki!
Designed by UnholyTeam (v2.2-mod)
phpBB by Przemo (c) 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.143 sekundy. Zapytań do SQL: 12