Możesz nabić dziennie max. 15 tematów i dowolną liczbę postów
Bezpieczne forum do spamowania - nabijaj posty, zareklamuj swoją stronę, dołącz do społeczności. - - - Uwaga! Twoja przeglądarka nie obsługuje CSS Grid Strona nie będzie się wyświetlać poprawnie :( Wybierz inny styl na stronie głównej forum (pod listą forów) lub zaktualizuj przeglądarkę (Firefox 52+, Chromium 57+, Opera 44+)
Tutaj też miał być link ale na forum - o dziwo - jeszcze nie ma tematu o AI :)
Słuszna uwaga. Dlatego zakładam temat.
Osobiście nie mam oporów moralnych z używaniem AI w sztuce, o czym napisałem sporo we wpisie z MiauBloga Dlaczego sztukę AI uważam za sztukę.
Jeśli chodzi o etyczność trenowania na wszystkich publicznie dostępnych danych, tutaj moja opinia co jakiś czas przechyla się albo w jedną, albo w drugą stronę. BigTech bardzo lubi używać publicznych zasobów bez pytania np. googlowskie Street View nagrało wszystkie ulice, nie bacząc na różne zagrożenia, które w związku z tym się pojawiały. W przypadku AI jest trochę podobnie. Z drugiej strony też ciężko byłoby oczekiwać, że każda innowacja, zanim się pojawi, musi przejść wieloletnią debatę publiczną. Jeśli legalność treningu na publicznych danych w przyszłości zostanie ograniczona, mam nadzieję, że obejmie to też już istniejące rozwiązania. W przeciwnym wypadku zaostrzy to oligopol tych, którzy już zdążyli "nakraść", a zahamuje pojawienie się konkurencji.
To co mnie najbardziej zniesmacza w tej technologii, do koszty środowiskowe. Trenowanie wielkich modeli wymaga gigantycznej ilości energii i Google już ogłosiło, że z tego powodu może nie osiągnąć swoich celów klimatycznych do 2030 roku. ChatGPT to dla mnie fajna zabawka i czasem potrafi serio mi pomóc, ale jeśli ceną jego istnienia jest większe globalne ocieplenie, to wolę, żeby nie istniał. Jedną z propozycji rozwiązania problemu jest stawianie na mniejsze, wyspecjalizowane modele. Ale BigTech nie zdaje się zainteresowany. Osobiście przekonuje mnie podejście postwzrostu, że powinniśmy ograniczać zapotrzebowanie na energię i że nałożenie na siebie takiego ograniczenia wcale nie musi oznaczać nieszczęścia (wręcz przeciwnie). Pokazuje to przykład Kostaryki. Gigantyczne AI - na chwilę obecną - zaprzepaszcza ten kierunek.
W kwestiach politycznych może skończyć się bardzo różnie, o czym też już pisałem na MiauBlogu w AI zabierze nam pracę - to może być dobra wiadomość. Z jednej strony perspektywa utopii, w której maszyny harują, a ludzie cieszą się życiem. Z drugiej strony - dystopia, w której wartość siły roboczej drastycznie spada, ale pracować nadal trzeba, przez co ludzie harują za grosze, bo "mam już 20 maszyn na Twoje miejsce". Warto przeczytać wywiad z Panoptykonu AI nie zabierze pracy, ale zostanie wykorzystane, by osłabić pracowników.
Ładnie napisane i zgadzam się ze wszystkim obserwacjami.
Obecnie umieszczenie jednego, niefortunnego tweeta może stać się zapalnikiem nagonki, przez którą straci się pracę oraz przyjaciół. Dobrze o tym mówi chociażby Jon Ronson w TEDzie When online shaming goes too far (trwa niecałe 10 minut, są polskie napisy). Nic dziwnego, że wzrósł popyt na "bezpieczne" formy komunikacji, rozumiane jako wolne od przypadkowych oczu. Internet nieraz wymierza absurdalnie surowe kary i strach ryzykować.
Gdy podczas rozmowy twarzą w twarz ktoś powie coś niestosownego, już po samej mimice otoczenia może się zorientować, że palnął głupstwo i się zawstydzić. Otoczenie owo zawstydzenie dostrzeże i uzna, że kara społeczna została wymierzona. W przypadku platformy społecznościowej odpowiada głucha ściana. Przez to ludzie się nakręcają, by karać coraz ostrzej, skoro psychologicznie wydaje się, że nie dociera. Ofiara nagonki może właśnie płacze do poduszki, ale karcący tego nie widzi.
Dochodzi jeszcze efekt, że karcenie winnych jest dla nas bardzo satysfakcjonujące, pobudza układ nagrody. Na tym opiera się wiele filmów akcji z motywem zemsty. Jednocześnie w mediach społecznościowych bariera wymierzenia nawet mega surowej kary jest niewielka. Nie trzeba przełamywać oporu, który zniechęca do agresji wobec stojącego obok człowieka.
Nasze mózgi są totalnie niedostosowane do mediów społecznościowych...
Jonathan Haidt napisał/a:
Wredny tweet nikogo nie zabije. Jest próbą publicznego poniżenia lub dania nauczki, a zarazem pochwalenia się własną cnotą, błyskotliwością i plemienną lojalnością. To raczej strzałka niż kula – boli, ale nie zabija. A przecież w latach 2009-12 Facebook i Twitter rozdały na całym świecie około miliarda pistoletów strzałkowych. I odtąd strzelamy nimi do siebie.
[...]
Dając każdemu pistolet do ręki, media społecznościowe zachęcają do ferowania wyroków bez uczciwego procesu. Na platformach pokroju Twittera jak na Dzikim Zachodzie roi się od nieodpowiadających przed nikim samozwańczych szeryfów. Udany atak owocuje lawiną polubień i kolejnymi atakami. W ten sposób platformy z wirusowym turbodoładowaniem upowszechniają praktykę zbiorowego karania za drobne lub wydumane wykroczenia, z całkiem realnymi konsekwencjami, m.in. utratą pracy i samobójstwami zaszczutych niewinnych ludzi.
Też uważam, że zamykanie się Internetu jest irytujące. Pamiętam, jak szukałem pomocy technicznej dla moda do Cities:Skylines. Wyszukiwarki googlopodobne nic nie znajdywały, a oficjalny profil odsyłał do Discorda, na którym też nie mogłem nic znaleźć. Okropność. Discord to fajne miejsce do pogadania ze znajomymi, ale beznadziejne forum. Pewnie jednak wygrywa tym, że jest dla wielu pod ręką. Wygoda to cecha, która zapewnia ogromną wygraną w procesie podejmowania decyzji. "Może i fajnie byłoby zadać pytanie w miejscu indeksowanym przez wyszukiwarki, ale nie chce mi się zakładać konta".
Pewnego ogórka gonił PROfesjonalny pr0s z zakładu mięsnego "Prosiaczek". Była to ryzykowna akcja, bo pr0s lubi dobre pierogi, szczególnie w cieście marchewkowym, bowiem jest to jego znak dobrego cholesterolu w nodze, którą zjadł. :O
Majonez postanowił się spróbować, więc poszedł na układ, do czego kupa wypierdziała Despacito na harmonijce doodbytniczej pochodzącej z różowego żyrandola LGBTQ+, a stolec wyleciał na krzesło z Ikei i zaklaskał głośno do lodówki.
Lodówka na baterie słoneczne stała na środku plantacji kenexów. W lodówce były ludzie z Etiopii oraz pasztet z Mruczka :O. Miał również głośnik bananowy, malinowy i cytrynowy smakowy fajny mruczusiowy<3 Herbapect lizakowy. Kenexy spamowali na witrynach sklepowych markerem do paznokci u stóp fetyszowych nieoheblowanego drewna, które widniało z tytułu naukowego dra habilitowanego doktora Oetkera, szwaba z Bielefeldu kościstego. Formacja bólsonogów została zdematerializowana przez bólsorękiego Kenexgro za gehaktyzę niskoprocentowego mielonego kaloryfera wołowego. Dlatego Korea Północna jest najlepsza w grubym przywódcy zjadaniu wawonasdfghjklów. Pyongyang to stolica Korei Środkowej - nieistniejącej gry niezależnej firmy rodzinnej Konami produkującej automaty do gier niezależnych gier gatunku rytmicznego. Pauperyzacja gier słonecznych
Wariant zabawy "skojarzenia", w którym - zamiast wyrazów - używamy obrazków albo gifów. Czyli każdy wstawia obrazek, który w jakiś sposób kojarzy mu się z poprzednim.
Przede wszystkim wybór jest spory. Naprawdę spory. Tak spory, że nawet nie wiadomo co przeczytać, gdzie zacząć.
Rzeczywiście, bariera wejścia dla nowicjusza może być duża. Zwłaszcza, że strony stawiające na tagi często mają dość oldschoolowy interfejs, który sam w sobie nieraz wymaga nauki. Najgorzej, jeśli nową osobę stawiamy jedynie przed polem wyszukiwania i nic nie sugerujemy lub sugestie to losowo wybrane elementy, które mogą wręcz odstraszyć.
Niektóre strony pytają nowe osoby, jakie tematy je interesują, żeby wstępnie skalibrować algorytm. Tak robią chociażby TikTok i Netflix. Myślę, że podobnie powinny postępować strony z tagami. Na początek można by zasugerować kilkanaście bardzo ogólnych tagów, od których warto zacząć przygodę. Użytkownikowi przeglądającemu dany tag można w jakimś miejscu sugerować inne tagi z krótkimi opisami, które również mogą go zainteresować i w ten sposób prowadzić go do coraz precyzyjniejszych.
EDIT 17.11.2024:
Wszedłem wczoraj na BlueSky i zauważyłem problem. Widzę po zakładce z feedami, że w obecnej formie bardzo ciężko jest zaprojektować mechanikę, która dobrze filtruje treści. Jak ktoś szuka obrazków, to jednak nie chce czytać głównie o tym, że jakiś random poszedł do fryzjera itp.
Może dobra byłaby mechanika w stylu, że każdy profil miałby jakby odgałęzienia i użytkownicy mogą obserwować wybrane np. jakiś artysta miałby sekcje "rysunki", "warsztat pracy", "przemyślenia, "życie codzienne" i ktoś mógłby widzieć tylko pierwsze.