Off Topic - Jak uczono Was plastyki w szkołach?
kenex - 2024-05-14, 22:52 Temat postu: Jak uczono Was plastyki w szkołach? Dużo dyskutuje się o tym, na ile optymalnie szkoły uczą nas matematyki, polskiego i postaw obywatelskich. Ale mam wrażenie, że plastyka na tle tych rzeczy jest uczona wyjątkowo źle.
Ja przez całą młodość przeszedłem z przekonaniem, że w rysowaniu liczy się niemal wyłącznie talent. Jeden ma wyczucie, jak zrobić postać, a innemu wychodzą dziwne bohomazy i nic się na to nie poradzi. Przez całą edukację poza perspektywą było bardzo niewiele wiedzy na temat tego, JAK rysować. Myślałem, że z tą wiedzą trzeba się urodzić.
Ale okazuje się, że nie. Wystarczy obejrzeć chociażby darmowe filmy z kanału Brad's Art School (ANG), by nauczyć się bardzo wiele o odpowiednim trzymaniu ręki, rozkładaniu otaczającej rzeczywistości na pojedyncze figury czy planowaniu fajnych poz postaci.
Wiadomo, że - jak ze wszystkim - jednym rysowanie przychodzi łatwiej, innym trudniej. Ale plastyka kompletnie mnie oszukała. Wmówiła mi, że jak nie wezmę umiejętności z powietrza, to nic tu po mnie. Nie każdy musi być wybitnym artystą, ale skoro siedzimy tyle godzin na plastyce, to chociaż uczmy efektywnie.
To są moje doświadczenia. Czy u Was też było podobnie?
mruczek - 2024-05-14, 23:30
Mam jakąś pustkę w głowie jak próbuję sobie przypomnieć coś z plastyki xD Może dlatego że w tym spamie innych przedmiotów trochę schodziła na dalszy plan. Ale miałem takie samo wrażenie, że do rysowania się nie nadaję. Na tym przedmiocie było też wycinanie rzeczy z kolorowego bloku technicznego i to mi szło zdecydowanie lepiej, bo wymagało 100x mniej skilla
kenex - 2024-05-15, 12:17
Przypomniałeś mi.
Też miałem czasem rzeczy, żeby coś tam powycinać i posklejać. Raz kupiłem sobie spory pakiet bardzo efektownych papierów, że miały różne faktury i efekty np. ciekawie odbijały światło. Jak z tych materiałów skleiłem człowieka, dostałem 6. xD
Angelfrost - 2024-05-18, 15:38
Hmmm jeśli dobrze pamiętam to jakoś do gimnazjum na zajęciach plastycznych jak były jakieś prace to zazwyczaj mama mi pomagała (podobnie jak 10 lat temu mojej siostrze w sumie hahah). Przeważnie na czwórkach jechałem może trójkach. W gimnazjum był bardziej nacisk na teorię czyli różne nurty w sztuce i ich przedstawicieli i aż tyle prac nie było, za to zdarzyło się parę prac "charytatywnych" na różne kiermasze, akcje unicef itd. za które w sumie ciężko było dostać niżej niż 5.
To co zdarzyło mi się zapamiętać najbardziej: zajęcia z perspektywy (całkiem fajne no i dość ciekawe pamiętam to było, chociaż więcej w tym było geometrii niż jakiejś plastyki xd) no i pamiętam też było coś o jakichś iluzjach (to jak postrzegamy barwy/kształty zależy od otoczenia itd. -- najczęściej w kontekście tego, że identyczne barwy wyglądały "inaczej", ten obrazek z szachownicą i cieniem pamiętam że był pokazywany).
Absolutnie nic nie było o technicznych aspektach rysowania (może poza perspektywą właśnie jeśli się liczy), ale też wydaje mi się że nie jest to wiedza jakoś przebijająca się do świadomości pozainternetowej. Większość uważa że jest to kombinacja talentu + doświadczenia, mało kto wspomina o tym że można się nauczyć pewnych rzeczy i w ten sposób zrobić zauważalny progress. W sumie o tym jeśli pamiętam dowiedziałem się chyba od Ciebie dopiero
|
|
|