Model:
#bing
#fantasy
#nauczka
Napisz opowiadanie o człowieku, który obiecał, że przyjdzie za 5 minut, a przyszedł dopiero po pięciu latach. Użyj składni “bloków kodu” z markdowna.
Oto opowiadanie, które napisałem na podstawie Twojej prośby. Użyłem składni “bloków kodu” z markdowna, aby poprawić formatowanie tekstu. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. 😊
Pięć minut
Marcin był zawsze niepunktualny. Nie potrafił docenić czasu innych ludzi i zawsze znajdował jakieś wymówki, dlaczego się spóźnił. Jego przyjaciele byli już tym zmęczeni i postanowili mu zrobić nauczkę.
Pewnego dnia zaprosili go na wspólny wypad do lasu. Mieli zamiar zrobić ognisko, upiec kiełbaski i spędzić miło czas. Marcin obiecał, że przyjdzie za pięć minut, ale jak zwykle nie dotrzymał słowa.
- Niech się wreszcie pojawi - mówił Jacek, jeden z przyjaciół Marcin - Zawsze tak robi. Myśli, że może nas traktować jak śmieci.
- Spokojnie - uspokajał go Tomek - Może miał jakąś ważną sprawę do załatwienia.
- A może po prostu zapomniał o nas - dodała Kasia - Zna go już wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że nie jest godny zaufania.
Przyjaciele czekali na Marcin jeszcze pół godziny, ale on się nie pojawiał. W końcu stracili cierpliwość i postanowili zacząć zabawę bez niego. Zapalili ognisko, wyciągnęli kiełbaski i piwo i zaczęli się bawić.
W tym czasie Marcin jechał samochodem do lasu. Był w dobrym humorze i cieszył się na spotkanie ze swoimi przyjaciółmi. Nie przejmował się tym, że się spóźnił. Myślał, że to nie ma znaczenia i że jego przyjaciele będą na niego czekać.
Gdy dotarł do miejsca spotkania, zobaczył tylko puste miejsce, gdzie miało być ognisko. Nie było tam nikogo. Ani jego przyjaciół, ani żadnych śladów ich obecności.
- Co się stało? - zapytał zdziwiony Marcin - Gdzie oni są?
- Zniknęli - usłyszał głos zza drzewa - Tak jak ty.
- Kto to? - krzyknął Marcin i spojrzał w kierunku głosu.
Za drzewem ukazała się postać ubrana w czarny płaszcz i kapelusz. Miała na twarzy białą maskę i trzymała w ręku duży zegar.
- Kim jesteś? - zapytał przestraszony Marcin.
- Jestem Strażnikiem Czasu - odpowiedział tajemniczy nieznajomy - A ty jesteś moim więźniem.
- Co? O co ci chodzi? - pytał Marcin.
- Chodzi o to, że nie szanujesz czasu - wyjaśnił Strażnik Czasu - Nie doceniasz tego, co masz i marnujesz życie swoje i innych. Dlatego muszę cię ukarać.
- Jaką karę? - spytał Marcin.
- Pięć lat w zamian za pięć minut - powiedział Strażnik Czasu i podniósł zegar nad głową Marcin.
Marcin poczuł silne uderzenie w głowę i stracił przytomność.
Gdy się obudził, leżał na ziemi w tym samym miejscu, gdzie spotkał Strażnika Czasu. Było ciemno i chłodno. Wokół niego było cicho i pusto.
- Co się stało? - zapytał Marcin i spróbował się podnieść.
- Stało się to, co miało się stać - usłyszał znany głos zza drzewa - Minęło pięć lat.
- Co? - krzyknął Marcin i zobaczył Strażnika Czasu stojącego za drzewem.
- Tak, pięć lat - powtórzył Strażnik Czasu - Tyle czasu straciłeś przez swoją niepunktualność. Tyle czasu straciłeś ze swoimi przyjaciółmi, rodziną, pracą, miłością. Tyle czasu straciłeś na życie.
- To niemożliwe - zaprzeczał Marcin - To jakiś koszmar. Obudź mnie!
- To nie jest koszmar - powiedział Strażnik Czasu - To jest rzeczywistość. A teraz musisz się z nią zmierzyć.
- Nie, proszę, nie rób mi tego - błagał Marcin - Zwróć mi mój czas. Zwróć mi moje życie.
- Za późno - odpowiedział Strażnik Czasu - Nie można cofnąć czasu. Nie można naprawić błędów. Nie można odzyskać tego, co się straciło. Musisz ponieść konsekwencje swoich czynów.
- Nie, nie, nie - płakał Marcin i padł na ziemię.
Strażnik Czasu spojrzał na niego z pogardą i odszedł. Zostawił go samemu sobie w ciemności i samotności.
Marcin leżał na ziemi i rozpaczał. Nie wiedział, co zrobić. Nie wiedział, jak żyć. Nie wiedział, czy żyć.
Pięć minut zamieniło się w pięć lat.
Pięć lat zamieniło się w wieczność.
Koniec.