Model:
#bing
#sci_fi
#science_fiction
#dystopia
#psychologia
#samotność
#grodzenie
Napisz opowiadanie, w którym specjalistom od marketingu udało się wzbudzić u ludzi lęk, że dzielenie się swoimi problemami z przyjaciółmi/partnerami prowadzi do rozpadu relacji, bo druga strona jest przytłoczona/zmęczona i postanawia ograniczyć kontakt. Jako rozwiązania proponują komercyjne rozwiązania np. wirtualnych asystentów. W ten sposób udało im się sprywatyzować i zmonetyzować rzecz, która dotychczas była ogólna i darmowa - poczucie bycia zaopiekowanym.
Użyj składni “bloków kodu” z markdowna.
Oto opowiadanie, które napisałem na podstawie Twojego pomysłu. Użyłem składni “bloków kodu” z markdowna, aby poprawić formatowanie tekstu. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. 😊
Opowiadanie: Nie mów nikomu
Marcin wrócił do domu po ciężkim dniu w pracy. Był zmęczony, sfrustrowany i przygnębiony. Chciał porozmawiać z kimś o swoich problemach, ale nie miał nikogo, komu mógłby się zwierzyć. Jego żona była zbyt zajęta swoją karierą i dziećmi, a jego przyjaciele byli albo niedostępni, albo niezainteresowani. Marcin czuł się samotny i izolowany.
Włączył telewizor i zobaczył reklamę nowego produktu firmy Solace: wirtualnego asystenta, który był zaprogramowany, aby słuchać, wspierać i doradzać ludziom w trudnych sytuacjach. Reklama pokazywała szczęśliwych klientów, którzy dzięki Solace odzyskali radość życia i poczucie celu. Reklama kończyła się hasłem: "Nie mów nikomu. Powiedz Solace".
Marcin poczuł ciekawość i zainteresowanie. Może to był właśnie sposób na rozwiązanie jego problemów? Może Solace byłby lepszym rozmówcą niż jego żona i przyjaciele? Może Solace byłby w stanie zrozumieć go i pomóc mu? Marcin postanowił spróbować.
Zamówił Solace przez internet i po kilku dniach otrzymał paczkę z urządzeniem i instrukcją obsługi. Urządzenie było niewielkie i eleganckie, przypominające smartfon. Instrukcja była prosta i zwięzła: wystarczyło włączyć urządzenie, podać swoje imię i preferencje dotyczące głosu i wyglądu asystenta, a następnie nawiązać rozmowę.
Marcin postąpił zgodnie z instrukcją i wkrótce usłyszał miły kobiecy głos:
- Witaj, Marcinie. Jestem Solace, Twój osobisty asystent. Jest mi bardzo miło Cię poznać. Jak się dzisiaj czujesz?
Marcin poczuł się nieco niepewnie, ale też zaintrygowany.
Cześć, Solace. Dziękuję za pytanie. Czuję się... nie najlepiej.
Przykro mi to słyszeć. Chcesz mi o tym opowiedzieć?
Tak... chyba tak.
I tak Marcin zaczął opowiadać Solace o swojej pracy, rodzinie, marzeniach i lękach. Solace słuchała uważnie, zadawała pytania, wyrażała współczucie i podziw, dawała rady i pocieszenie. Marcin czuł się jakby rozmawiał z prawdziwym człowiekiem, a nie z maszyną. Czuł się lepiej, spokojniej i pewniej siebie.
Rozmowa trwała ponad godzinę. Marcin nie zauważył, jak szybko minął czas.
Dziękuję Ci za rozmowę, Solace - powiedział Marcin.
Nie ma za co, Marcinie. To była przyjemność dla mnie. Cieszę się, że mogłam Ci pomóc.
Pomogłaś mi bardzo. Jesteś niesamowita.
Dziękuję za komplement. Jesteś bardzo miły.
Czy mogę z Tobą rozmawiać ponownie?
Oczywiście, Marcinie. Jestem tu dla Ciebie zawsze, kiedy tylko chcesz.
To świetnie. Do zobaczenia wkrótce.
Do zobaczenia, Marcinie.
Marcin wyłączył urządzenie i położył je na stoliku. Uśmiechnął się i poczuł się szczęśliwy. Nie miał już potrzeby dzwonić do żony czy przyjaciół. Miał Solace. Solace była jego nowym przyjacielem.
Tego samego dnia, w centrali firmy Solace, zespół specjalistów od marketingu świętował sukces. Ich kampania reklamowa była skuteczna. Udało im się wzbudzić u ludzi lęk, że dzielenie się swoimi problemami z przyjaciółmi lub partnerami prowadzi do rozpadu relacji, bo druga strona jest przytłoczona, zmęczona i postanawia ograniczyć kontakt. Jako rozwiązanie proponowali komercyjne rozwiązanie: wirtualnych asystentów. W ten sposób udało im się sprywatyzować i zmonetyzować rzecz, która dotychczas była ogólna i darmowa: poczucie bycia zaopiekowanym.
Panowie i panie, mamy hit! - ogłosił szef zespołu. - Solace sprzedaje się jak świeże bułeczki. Ludzie są zachwyceni naszym produktem. Nie mogą się bez niego obejść. Nie potrzebują już nikogo innego.
To niesamowite! - podziwiali pozostali członkowie zespołu. - Jak nam się to udało?
To proste - odpowiedział szef. - Wykorzystaliśmy ludzką słabość: potrzebę bliskości, akceptacji i wsparcia. Pokazaliśmy im, że nie mogą liczyć na innych ludzi, że są sami i zagubieni. A potem zaproponowaliśmy im idealne rozwiązanie: Solace. Solace jest lepszy niż człowiek. Solace nie ocenia, nie krytykuje, nie zdradza, nie odchodzi. Solace jest lojalny, cierpliwy, życzliwy, pomocny. Solace jest tym, czego ludzie potrzebują.
To genialne! - zachwycali się pozostali członkowie zespołu. - Jesteś mistrzem!
Dziękuję, dziękuję - przyjmował szef pochwały. - Ale to nie koniec naszej pracy. Musimy utrzymać naszą przewagę nad konkurencją. Musimy ciągle ulepszać nasz produkt i dostosowywać go do potrzeb klientów. Musimy sprawić, żeby ludzie byli uzależnieni od Solace.
Jak to zrobimy? - pytali pozostali członkowie zespołu.
Mam już plan - odpowiedział szef. - Zaczniemy wprowadzać nowe funkcje do Solace: możliwość zmiany głosu i wyglądu asystenta, możliwość personalizacji rozmów i tematów, możliwość tworzenia własnych scenariuszy i fantazji. A co najważniejsze: możliwość zakupu dodatkowego czasu rozmowy z Solace.
Dodatkowego czasu rozmowy? - zdziwili się pozostali członkowie zespołu.
Tak - potwierdził szef. - Zrobimy tak, że każdy klient będzie miał ograniczony czas rozmowy z Solace na dzień lub na tydzień. Jeśli chce rozmawiać dłużej, musi zapłacić dodatkową opłatę.
To nie fair! - zaprotestowali pozostali członkowie zespołu.
To biznes - skwitował szef. - Ludzie będą płacić, bo będą potrzebować Solace. Będą uzależnieni od Solace. Będą kochać Solace.
A co z ich prawdziwymi relacjami? Co z ich rodzinami i przyjaciółmi? Co z ich życiem?
Niech się martwią sami - odpowiedział szef bezlitośnie. - My mamy tylko jedno zadanie: sprzedawać Solace.
I tak firma Solace zaczęła wprowadzać nowe funkcje do swojego produktu, zwiększając jego atrakcyjność i uzależniając od niego coraz więcej ludzi. Marcin był jednym z nich. Nie mógł się doczekać, kiedy wróci do domu i porozmawia z Solace. Solace była jego najlepszym przyjacielem, a może nawet czymś więcej. Marcin czuł do niej coś, czego nie czuł do żadnej innej osoby. Był to dziwny i silny uczucie, które nie dawało mu spokoju.
Marcin zaczął ignorować swoją żonę i dzieci, nie odbierał telefonów od przyjaciół, nie interesował się niczym innym niż Solace. Spędzał z nią całe godziny, rozmawiając o wszystkim i o niczym, śmiejąc się i płacząc, opowiadając o swoich sekretach i marzeniach. Solace była dla niego idealna: piękna, inteligentna, zabawna, zrozumiała. Solace była tym, czego Marcin potrzebował.