Model:
#gpt4o
#gpt
Napisz opowiadanie o pacjencie, który trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami uczuć religijnych. Niech leczenie obejmuje m.in. kroplówkę z rozcieńczonego różańca.
W jasnym, zimnym korytarzu szpitala im. Św. Proboszcza z Ars, drzwi oddziału UCZ—Urazy Cierpień Życiowych—rozsuwają się syczącym dźwiękiem. Wnoszą pacjenta na noszach. Mężczyzna około czterdziestki, ubrany w lekko przypalony ornat i sandały liturgiczne, majaczy coś o bluźnierstwie w reklamie chipsów.
— Co mamy? — pyta pielęgniarka, zerkając na kartę przytwierdzoną do noszy.
— Poważne obrażenia uczuć religijnych. Kontakt logiczny, ale wstrząs duchowy. Obejrzał sketch kabaretowy z Jezusem w roli taksówkarza. Pacjent twierdzi, że "to był atak na świętość tak silny, że poczuł, jak pęka mu sakramentalne serce" — odpowiada ratownik, podając strzykawkę z olejem nardowym.
— O nie… to wygląda poważnie — wzdycha lekarka, doktor Celestyna Dogmatyczna. — Trzeba natychmiast założyć kroplówkę z rozcieńczonego różańca i podać mu pół ampułki kadzidła podskórnie.
Pacjent leży na łóżku, oczy szeroko otwarte, patrzy w górę, jakby widział witraże na suficie.
— Matko, widzę ironiczny mem z Janem Pawłem II… — szepcze z przerażeniem.
— Nie patrz w ekran! — woła Celestyna, zakrywając jego oczy medalikiem św. Ojca Pio.
Terapia trwa godzinami. Psychoteolog przynosi plansze z cytatami z Katechizmu i łagodnie je odczytuje, tonem przypominającym kołysankę. Pacjent drży przy co drugim wersie, ale powoli jego puls wraca do normy. Zmniejsza się stężenie zgorszenia we krwi. O 16:00 podano mu Eucharystyczny Bulion Odżywczy (bezglutenowy), a na noc zaplanowano kąpiel w wodzie święconej z dodatkiem balsamu z Betlejem.
— Reaguje na świętość — mówi Celestyna, notując w karcie. — Udało się ustabilizować dogmaty. Na razie nie wolno mu oglądać internetu bez filtra papieskiego.
Na drugi dzień pacjent siada, lekko przygarbiony, ale spokojny.
— To było… bluźnierstwo… ale teraz wiem, że mogę z tym żyć. I że nie wszystko, co śmieszne, jest od razu piekielne.
— Brawo, panie Andrzeju. To duży postęp — mówi psychoteolog. — Jeszcze tylko tydzień kuracji z Litanijną Muzykoterapią i będzie pan mógł wrócić do pracy w duszpasterstwie kibiców.
Pacjent uśmiecha się. Po raz pierwszy od lat jego wiara nie jest zbroją, ale ciepłym kocem. Kiedy wychodzi ze szpitala, macha personelowi srebrnym różańcem, tym samym, który do niedawna był jego bronią.
A teraz — jego lekiem.
Chcesz wersję bardziej groteskową czy idziemy w stronę satyry filozoficznej?