Model:
#bing
#Tusk
#smutne
#sci_fi
#science_fiction
Prompt:
Napisz opowiadanie, w którym Donald Tusk otrzymuje od znajomego naukowca dostęp do wehikułu czasu.
Rezultat:
Donald Tusk był zmęczony polityką. Po latach pracy w Brukseli jako przewodniczący Rady Europejskiej, wrócił do Polski, aby ponownie stanąć na czele Platformy Obywatelskiej. Jednak nie czuł się już tak pewnie i zmotywowany jak kiedyś. Zmagał się z krytyką, opozycją i brakiem poparcia społecznego.
Pewnego dnia otrzymał telefon od swojego starego przyjaciela z czasów studenckich, który był naukowcem i wynalazcą. Przyjaciel zaprosił go do swojej pracowni i powiedział mu, że ma coś niesamowitego do pokazania.
Tusk z ciekawości pojechał na spotkanie. Przyjaciel zaprowadził go do tajemniczego pomieszczenia, w którym stało wielkie metalowe urządzenie w kształcie walca. Był to wehikuł czasu.
- Co to jest? - zapytał Tusk.
To moje największe osiągnięcie - odpowiedział przyjaciel. - To maszyna, która pozwala podróżować w czasie. Możesz wybrać dowolną datę i miejsce i przenieść się tam na chwilę.
Nie wierzę - powiedział Tusk.
To prawda - zapewnił przyjaciel. - Sprawdziłem to wielokrotnie. Chciałem ci dać tę możliwość jako prezent na urodziny.
Na urodziny? Ale ja mam urodziny za miesiąc - zdziwił się Tusk.
Wiem - uśmiechnął się przyjaciel. - Ale chciałem ci dać prezent wcześniej. Może dzięki temu odnajdziesz sens życia i pasję do polityki.
Tusk poczuł się wzruszony gestem przyjaciela. Zdecydował się spróbować maszyny.
- Gdzie chcesz się przenieść? - zapytał przyjaciel.
Tusk pomyślał chwilę i odpowiedział:
- Chcę wrócić do 2007 roku, kiedy zostałem premierem Polski po raz pierwszy.
Przyjaciel ustawił datę i miejsce na panelu sterowania maszyny. Następnie zaprosił Tuska do wejścia do walca.
- Pamiętaj - powiedział. - To tylko podróż obserwacyjna. Nie możesz nic zmieniać w przeszłości ani wpływać na ludzi i wydarzenia. Maszyna przeniesie cię z powrotem po dziesięciu minutach.
Tusk skinął głową i wszedł do walca. Przyjaciel zamknął za nim drzwi i uruchomił maszynę.
Tusk poczuł silne drżenie i błysk światła. Potem wszystko się uspokoiło. Otworzył oczy i zobaczył, że znajduje się w swoim gabinecie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Była to noc 21 października 2007 roku, kiedy Tusk dowiedział się o zwycięstwie Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych[1]. Była to jedna z najszczęśliwszych chwil w jego życiu.
Tusk spojrzał na siebie sprzed szesnastu lat. Był młodszy, szczuplejszy i pełen energii. Uśmiechał się szeroko i przyjmował gratulacje od swoich współpracowników i przyjaciół.
Tusk poczuł łezkę w oku. Przypomniały mu się wszystkie nadzieje i marzenia, które miał wtedy dla Polski[2]. Chciał uczynić ją nowoczesnym, otwartym i demokratycznym krajem w Europie.
Tusk obserwował scenę z ukrycia. Nikt go nie widział ani nie słyszał. Był jak duch.
Nagle usłyszał głos przyjaciela z maszyny:
Tusk westchnął głęboko. Nie chciał opuszczać tego miejsca i tego czasu. Chciał zostać tam na zawsze.
Ale nie miał wyboru. Zrobił krok do tyłu i znów poczuł drżenie i błysk światła.
Potem znalazł się z powrotem w pracowni przyjaciela.
Przyjaciel zauważył smutek na twarzy Tuska.
Donald, co się stało? - zapytał. - Nie podobała ci się podróż?
Wręcz przeciwnie - odpowiedział Tusk. - Podobała mi się bardzo. Ale też zdałem sobie sprawę z czegoś.
Z czego? - zapytał przyjaciel.
Z tego, że straciłem coś bardzo ważnego - powiedział Tusk. - Straciłem pasję do polityki. Straciłem wiarę w swoją misję i wizję. Straciłem kontakt z ludźmi i rzeczywistością.
Tusk spojrzał na przyjaciela i dodał:
- Dziękuję ci za ten prezent. Był to najlepszy i najgorszy prezent w moim życiu. Najlepszy, bo pokazałeś mi coś niesamowitego. Najgorszy, bo pokazałeś mi coś, czego nie mogę odzyskać.
Przyjaciel był zaskoczony słowami Tuska.
Donald, nie mów tak - powiedział. - Nie jest za późno na zmiany. Możesz odzyskać pasję do polityki. Możesz znów być tym samym człowiekiem, którym byłeś w 2007 roku.
Tusk potrząsnął głową.
- Nie mogę - powiedział. - To już nie ten sam świat. To już nie ta sama Polska. To już nie ja sam.
Tusk podziękował przyjacielowi za wszystko i wyszedł z pracowni.
Przyjaciel patrzył za nim ze smutkiem i współczuciem.
Zastanawiał się, czy dobrze zrobił dając mu ten prezent.