Napisz opowiadanie w tym świecie w którym kobieta dowiaduje się, że jej płód jest mężczyzną, co oznacza przymusową aborcję.
Światło Przyszłości
Anna siedziała w poczekalni kliniki, nerwowo przeglądając czasopisma. Choć starała się skupić na kolorowych obrazkach, myśli krążyły wokół jednego – dzisiejszej wizyty u lekarza. Była w szóstym miesiącu ciąży i nie mogła się doczekać, by dowiedzieć się więcej o swoim nienarodzonym dziecku.
Nagle drzwi gabinetu otworzyły się i pielęgniarka z uśmiechem zaprosiła ją do środka. Anna wstała, starając się uspokoić bijące serce, i weszła do gabinetu. Lekarka, dr Kowalska, powitała ją ciepłym uśmiechem.
"Proszę się położyć na leżance, zaraz zrobimy badanie USG," powiedziała, przygotowując sprzęt.
Anna położyła się, a zimny żel na brzuchu sprawił, że poczuła lekki dreszcz. Obraz na ekranie zaczął się wyostrzać, ukazując maleńką postać wewnątrz niej. Dr Kowalska w skupieniu przyglądała się monitorowi, a jej twarz powoli przybierała poważny wyraz.
"Coś jest nie tak?" zapytała Anna, czując, jak jej serce znowu przyspiesza.
Lekarka westchnęła i odwróciła się do niej. "Anna, mam dla ciebie trudną wiadomość. Twój płód to chłopiec."
Świat Anny zawirował. Słowa dr Kowalskiej zdawały się rozbrzmiewać echem w jej głowie. Wiedziała, co to oznacza. W nowym porządku społecznym, który nastał po wprowadzeniu polityki Partii Kobiet, każda ciąża męska była nieakceptowana. Przyszłość jej dziecka była już przesądzona.
"Nie... to niemożliwe," szeptała, próbując zrozumieć, co właśnie usłyszała.
Dr Kowalska położyła dłoń na jej ramieniu. "Przykro mi, Anna. Zgodnie z prawem, musimy przeprowadzić przymusową aborcję. Wiem, że to straszne, ale musimy postępować zgodnie z przepisami."
Łzy zaczęły płynąć po policzkach Anny. "Ale to moje dziecko... to moje maleństwo," mówiła przez łzy, czując, jak świat wokół niej się rozpada.
"Rozumiem, jak bardzo to boli," powiedziała dr Kowalska, próbując ją uspokoić. "To nie jest łatwe dla nikogo z nas. Ale musimy myśleć o bezpieczeństwie i przyszłości naszego społeczeństwa."
Anna poczuła, jak traci siły. "Czy jest jakaś inna możliwość? Czy naprawdę nie mogę go zatrzymać?"
Dr Kowalska pokręciła głową. "Przykro mi, Anna. Wiesz, jakie są przepisy. Mężczyźni są uznawani za zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa. To trudna decyzja, ale nie mamy wyboru."
Anna wiedziała, że lekarka mówi prawdę. Przepisy były surowe i nie pozostawiały miejsca na wyjątki. Jednak myśl o utracie dziecka była nie do zniesienia. Czuła, jak jej serce pęka na pół.
"Proszę, daj mi chwilę," powiedziała w końcu, próbując zebrać myśli.
Dr Kowalska skinęła głową. "Oczywiście. Zostawię cię na chwilę, byś mogła to przemyśleć."
Kiedy lekarka wyszła z pokoju, Anna pozostała sama ze swoimi myślami. Patrzyła na ekran, na którym wciąż widniał obraz jej dziecka. To było dla niej wszystko – nadzieja, przyszłość, miłość.
Chwilę później drzwi gabinetu otworzyły się ponownie, a do środka weszła pielęgniarka z zestawem do procedury. Anna wiedziała, że musi podjąć decyzję. Czuła, że nie ma innego wyjścia, choć serce buntowało się przeciwko temu.
"Jestem gotowa," powiedziała w końcu, choć głos jej się łamał.
Procedura była bolesna nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim emocjonalnie. Anna czuła, jakby traciła część siebie. Po wszystkim, leżała na leżance, czując się pusta i złamana.
Kiedy wychodziła z kliniki, słońce świeciło jasno, ale dla Anny świat stracił swój blask. Wiedziała, że będzie musiała żyć z tą stratą do końca swoich dni. Jednak miała nadzieję, że pewnego dnia świat zmieni się na tyle, by pozwolić na istnienie wszystkich, bez względu na płeć.
Ale dziś, wracając do domu, Anna czuła, że jej serce zostało rozdarte, a przyszłość stała się niepewna i pełna bólu.