Model:
#gpt4o
#gpt
#satyra
#klimat
#globalne_ocieplenie
#konserwatyzm
#upadek
#dystopia
Napisz opowiadanie, w którym ludziom postawiono wybór - albo uprą się przy status quo i wyginą, albo wprowadzą zmiany społeczne, ale przetrwają. Ludzie bez namysłu podjęli decyzję, że wolą już wyginąć niż zmieniać status quo.
W odległej przyszłości, kiedy technologia osiągnęła szczyt swoich możliwości, a ludzkość wydawała się być na progu nowej ery, pojawiło się nieoczekiwane zagrożenie. Światowy Konsorcjum Naukowe (WKN) odkryło, że planeta nie jest w stanie dłużej utrzymać ludzkiej cywilizacji w jej obecnej formie. Zasoby były na wyczerpaniu, klimat się zmieniał w tempie niewyobrażalnym, a społeczne nierówności osiągnęły niespotykany dotąd poziom.
Naukowcy z WKN postawili ludziom wybór: albo wprowadzą radykalne zmiany społeczne, które obejmowały redystrybucję zasobów, zmniejszenie konsumpcji oraz porzucenie dotychczasowego modelu gospodarki, albo będą trwać przy status quo i w ciągu kilkudziesięciu lat wyginą.
Decyzja miała być podjęta na globalnym referendum. Przywódcy świata, od polityków po duchownych, apelowali do swoich obywateli, tłumacząc konieczność wprowadzenia zmian. Debaty i dyskusje przetaczały się przez wszystkie kanały medialne. Na szali ważyły się losy całej ludzkości.
W końcu nadszedł dzień referendum. Ludzie z całego świata zgromadzili się przed ekranami, by śledzić wyniki głosowania. Ku zdumieniu niektórych, a zadowoleniu innych, wynik był jasny: większość ludzkości zdecydowała, że woli trwać przy status quo, nawet jeśli miałoby to oznaczać zagładę.
Anna, młoda aktywistka, siedziała przed ekranem komputera w swoim małym mieszkaniu w Warszawie. Z niedowierzaniem patrzyła na wyniki głosowania. "Jak to możliwe?" – myślała. Przez ostatnie miesiące poświęcała każdą wolną chwilę na kampanię, uświadamiając ludzi o konieczności zmian. Miała nadzieję, że jej wysiłki przyniosą efekt.
Ale większość ludzi nie była gotowa na poświęcenia. Nie byli gotowi na zmiany, które mogłyby uratować przyszłe pokolenia, ale wymagałyby od nich wyrzeczeń tu i teraz. Bogaci woleli zachować swoje majątki, a biedniejsi obawiali się jeszcze większych trudności.
Anna wyszła na ulicę, która była pełna ludzi. Nikt jednak nie świętował ani nie rozpaczał. Wszyscy wydawali się zrezygnowani, jakby decyzja o końcu świata była już przesądzona. Rozmawiała z przypadkowymi przechodniami, pytając ich o powody ich wyboru. "Zmiany są zbyt trudne", "Nie wierzę, że to coś zmieni", "Lepiej umrzeć wolnym niż żyć w niewoli" – takie odpowiedzi słyszała najczęściej.
Przez kolejne lata sytuacja na Ziemi pogarszała się. Katastrofy naturalne stały się codziennością, brakowało jedzenia i wody. Ludzie próbowali żyć normalnie, ale rzeczywistość była coraz bardziej brutalna. Społeczeństwa się rozpadały, a jedność ludzkości, o której marzyli wizjonerzy, była tylko wspomnieniem.
Anna wciąż walczyła, starając się na własną rękę wprowadzać zmiany, których większość nie chciała. Ale była to walka z góry skazana na porażkę. Ludzie woleli umrzeć w starym świecie niż żyć w nowym, nieznanym porządku.
I tak, ludzkość powoli zmierzała ku swojemu końcowi. Pozostali tylko nieliczni, którzy do ostatnich chwil walczyli o przetrwanie. Historia zapamiętała ich jako tych, którzy wierzyli w zmianę, nawet gdy reszta świata wolała trwać w stagnacji.