Model:
#gemini
#satyra
#dystopia
Napisz po polsku opowiadanie o świecie, gdzie sprowadzono wszelkie interakcje społeczne do transakcji rynkowych i np. gdy dziecko chce się przytulić do mamy, mama podaje mu cenę za przytulenie i oczekuje zapłaty.
W chłodnym świetle neonów rozciągało się miasto Ekonomopolis. Wysokie, szklane wieżowce niczym metalowe igły wbijały się w szare niebo, a na ich fasadach migotały cyfrowe wyświetlacze, niczym elektroniczne oko Wielkiego Brata. W tym świecie każdy gest, każde słowo, każdy uśmiech miał swoją cenę. Interakcje społeczne zredukowane zostały do transakcji rynkowych, a emocje stały się towarem dostępnym dla tych, którzy mogli sobie na niego pozwolić.
Mały Tomek, z łzami w oczach, tulił się do metalowej bramki oddzielającej go od parku. Za nią rozciągał się zielony raj, pełen śmiechu dzieci i beztroskiej zabawy. Ale Tomek nie miał wystarczająco punktów, by kupić bilet wstępu. Spojrzał na matkę, która z obojętnym wyrazem twarzy przeglądała ekran swojego smartfona.
"Mamo, proszę, kup mi bilet do parku" - błagał Tomek, jego głos drżał z żalu.
Matka uniosła wzrok i spojrzała na syna z zimną kalkulacją. "Bilet kosztuje 10 punktów. Masz tyle?"
Tomek pokręcił głową. "Proszę, mamo, tylko na chwilę. Obiecuję, że będę grzeczny."
Matka wzruszyła ramionami. "To twój wybór. Jeśli chcesz się bawić, musisz zapłacić."
Tomek odwrócił się z płaczem i oddalił się od bramki. Wiedział, że matka ma rację. W Ekonomopolis nie było miejsca na bezinteresowność. Nawet miłość matczyna podlegała prawom rynku.
Wędrował po szarych ulicach miasta, obserwując ludzi pochłoniętych swoimi transakcjami. Nikt nie zwracał na niego uwagi, każdy zatopiony był w swoim wirtualnym świecie punktów i cyfrowych wartości. Tomek poczuł się strasznie samotny. Tęsknił za ciepłym objęciem mamy, za bezwarunkową miłością, która nie wymaga zapłaty
Nagle jego wzrok padł na starą, zniszczoną książkę leżącą na ławce. Podniósł ją drżącymi rękami i otworzył na pierwszej stronie. Na zakurzonych kartkach widniały kolorowe ilustracje i opowieści o świecie, w którym ludzie darzyli się uczuciem bez żadnych kalkulacji. Tomek zatopił się w lekturze, zapominając o szarej rzeczywistości Ekonomopolis.
Wśród bajkowych postaci odnalazł to, czego tak mu brakowało - bezinteresowną przyjaźń, bezwarunkową miłość i radość z dzielenia się z innymi. Książka stała się dla niego oazą w zimnym świecie zdominowanym przez cyfrowe punkty.
Tomek wiedział, że nie może zmienić Ekonomopolis, ale mógł zmienić swoje spojrzenie na świat. Nauczył się dostrzegać piękno w prostych rzeczach, w życzliwości drugiego człowieka, w uśmiechu dziecka. I choć w jego życiu nadal brakowało ciepła matczynego objęcia, Tomek odnalazł w sobie siłę, by żyć bez kalkulacji, kierując się sercem, a nie cyfrowym wyświetlaczem.