Model:
#gemini
Napisz opowiadanie o człowieku, który kupił nowe meble. W środku nocy niespodziewanie szafa krzyczy "kto nie skacze, ten z policji" i wszystkie meble zaczynają skakać.
Marcin z utęsknieniem wyczekiwał tego dnia. Od miesięcy odkładał pieniądze na nowe meble do swojego mieszkania. Stare, wysłużone regały i komody powoli rozpadały się, a on marzył o nowoczesnym, minimalistycznym wnętrzu. W końcu nadszedł ten moment - ciężarówka podjechała pod blok, a ekipa wnosiła do środka piękne, lśniące meble w kolorze ciemnego dębu.
Marcin z radością obserwował, jak jego salon zmienia się nie do poznania. Nowa szafa, komoda, regał na książki i stolik kawowy tworzyły spójną całość, dodając wnętrzu elegancji i szyku. Był tak zadowolony z zakupu, że postanowił jeszcze tego samego wieczoru usiąść w salonie z lampką wina i podziwiać swoje nowe meble.
Niestety, jego chwila relaksu nie trwała długo. Około północy, gdy Marcin zdrzemnął się na kanapie, nagle z szafy rozległ się donośny krzyk: "Kto nie skacze, ten z policji!". Marcin zerwał się na równe nogi, kompletnie zdezorientowany. W tym samym momencie wszystkie meble w salonie zaczęły podskakiwać i drżeć, jakby oszalały. Szafa trzęsła się z hukiem, komoda podskakiwała jak piłka, a regał na książki kołysał się na boki, zrzucając książki na podłogę.
Marcin nie wiedział, co się dzieje. Był przerażony i sparaliżowany strachem. Nie mógł uwierzyć, że jego nowe meble nagle ożywiły i zaczęły się dziwnie zachowywać. W panice próbował uciec z salonu, ale drzwi były zablokowane przez skaczącą komodę. W końcu, po kilku minutach chaosu, meble nagle ucichły i wróciły do swojej pierwotnej pozycji. Marcin, obolały i zdyszany, stał pośrodku pokoju, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło.
Następnego ranka Marcin z trudem opowiedział o swoim nocnym koszmarze przyjaciołom. Nikt mu nie wierzył, myśląc, że po prostu śnił. Ale Marcin wiedział, co widział i czego doświadczył. Od tamtej pory nie mógł już patrzeć na swoje meble bez drżenia. Nigdy więcej nie pozwolił sobie na drzemkę w salonie, a wieczorami zamykał drzwi do pokoju na klucz, bojąc się, że meble znów ożyją i zaatakują go w nocy.
Do końca życia Marcin nie pozbył się traumy tamtej nocy. Nigdy nie dowiedział się, co ożywiło meble i dlaczego krzyczały "kto nie skacze, ten z policji". Ale jedno było pewne - od tamtej pory jego życie już nigdy nie było takie samo.